czwartek, 3 lutego 2011
powrót
trzy kocie twarze
Rothko okienny
Dzień dobry.
Absolutnie i autentycznie nie potrafię się odnaleźć w zdrowotności, więc tkwię w dziwnym rozkroku pomiędzy kaszlem konwulsyjnym, przypominającym i nawykowym, kompulsywnie parząc herbatkę w termosie. Zaraziłam już wszystkich, uchowały się tylko łasice na strychu.
Wczoraj coś grzmotnęło potężnie o dach, zerwaliśmy się z mieszanymi uczuciem tryumfu (ja - będzie okaz meteorytu!!!) i mąk piekielnych (Rychu - trzeba teraz naprawić dach), lecz okazało się, że to kot rzuca dużymi wazonami w stronę szafy z jedzeniem, bo jego klucz nie pasuje już do dorobionych zamków.
Ponawiam przy tej okazji zapytanie grzecznościowe, czy ktoś nie zechciałby kota.
Dziś wreszcie zabieram się do odrabiania lekcji swoich i cudzych, za dom, syna, obiad i plan zajęć oraz początki robienia listy, co jest mi niezbędnie potrzebne do sanatorium. Tak tak, żarty się skończyły. Czas ruszyć na wielką wyprz po dresik!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
16 komentarzy:
Doro, Tobie ładnie by było w takim jaskrawo-zielonym. Koniecznie kresz.
no ba!
Kot jest słodki i widać, że zna skubany swoją wartość, co zresztą widać na zdjęciu. Wybacz mu czasem rozrabianie.
Nasz Pompon też czasem nabroi, ale jak w styczniu (!!!) wzięło go na miłość i poszedł gdzieś na miesiąc, to w domu była żałoba.
To Ty sobie ten dresik nabądź w drodze pocieszenia - możesz nawet taki jadowicie-zielony w różowe groszki i kreszowy, a ja przyjadę Cie pielęgnować i gotować Ci rosołki w zamian za kurs złocenia :DDDDDDDDDDDD
I będzie Doro-dresiara?!?
Fantastyczna zmiana na nadchodzące przedwiośnie. ;P
Zaraz zaraz ...sanatorium to ty masz u siebie. A jeśli chodzi o dresik stanowczo głosuję na różowy:)
cudne to drugie zdjęcie... a kota doskonale rozumiem
obżartuch z Krk :)
Świetne twarze kota :))) Uchwyciłaś chwilę, że aż :P
Na pytanie kto chce kota, odpowiadam: ja, ja nie chcę :)) Od tygodnia każdej nocy rozgrywa się u nas na parterze wojna o dominację w dzielnicy między młodym pretendentem (kot nasz) i starym królem (kot nie nasz, ale czuje się jak u siebie). Szafy też latają ;)
Portier, ty tez masz Pompona?? A taki chcialem byc oryginalny ;)))
Doro, moj przylazi w nocy i drapie w drzwi, poki sie go nie wpusci. Po czym skacze, tupie, mruczy - i jak juz nas obudzi to - idzie. W cholere x)
Jestem kociara, ale już mam w domu dwa. Przeprowadziłam się z nimi do matuli, a ona by je chętnie wypuściła na podwórko. Przecież by, biedaki zamarzły, więc z konieczności siedzą w małym, ale ciepłym pomieszczeniu. Tylko się nudzą i obgryzają kartony, których jeszcze nie zdążyłam rozpakować po przeprowadzce.
Dresiki są czarne a ja jestem mroczna, jak zwykle!!
Kasiu - przyjedź mnie pielęgnować, choć chyba złocić już umiesz z tego, co widzę po zastawie stołowej;)
Portierze - zaprawdę, powiadam Ci - nie zaznał prawdziwego życia ten, kto nie miał minimum trzech kotów na raz w chałupie.
Akemi - protestuję, mogę być pomponiarą, ale nie dresiarą ;D
Agatko, ja mam sanatorium, ale pod klepsydrą ;DDDD
Ewiater - dzięki!
Anno - koty lubią pudełka, uważaj, żeby nie zaanektowały Twoich rzeczy!
to nie złocenie - to czysty przypadek :DDDDDDDDDD
@Abnegat.ltd: MIĘDZY INNYMI Pompona należałoby napisać. Imię jak dla kota raczej mało oryginalne, ale jako "dziecko" był taki puchaty, że jakoś samo się nasunęło.
@Doro: Powiem Ci że w czasach "urodzaju" miałem jednocześnie pięć, ale na szczęście znalazły się dla nich nowe domy i teraz mamy tylko (?) dwa kociska.
Beautiful feline- I like this!!Wishing you a wonderful weekend ahead Doro~
Prześlij komentarz