sobota, 10 września 2011

aby plusy nie przesłoniły minusów



Wróciłam do miejsca, które wyklucza wieczorne kolacyjki na łonie natury. Siarczysty dziesięciostopniowy bieszczadzki hebel nieco zniechęca.

Wróciłam z miejsca, w którym jedynym wytrzymywalnym termicznie strojem byli only gacie i kostium kąpielowy.

Wróciłam z kraju oliwek i fig, wróciłam do śliwek węgierek, parchatych jabłuszek i komarów wielkości łasicy. Do winogron cierpkich jak historia i rozkapryszonych jak klimat.

Wróciłam do rozchwianego ciśnienia, okraszonego kawą.

Wróciłam i siedzę w swetrze, podczas gdy za oknem w ciemnej nocy polskie świerszcze hulają jak chóry anielskie. Czy im nogi nie zamarzną?


fot: tamtejszy ciepłolubny drący gębę stwór patykowaty

piątek, 9 września 2011

Satyrblues 2011 Woman's edition



Dnia 24 września 2011 w Tarnobrzeskim Domu Kultury odbędzie się 12-edycja międzynarodowego festiwalu Satyrblues pod hasłem "Woman's Edition". Festiwal rozpocznie się punktualnie o godz. 15:00 prezentacją prac dwóch, najbardziej znanych i lubianych polskich rysowniczek. Zgodnie z tegoroczną formułą część koncertową festiwalu uświetnią panie, którym dyskretnie towarzyszyć będą panowie. Koncert inauguracyjny zagra najszybsza harmonijkarka na świecie Beata Kossowska a koncert finałowy uświetni zjawiskowa Erya Lyytinen. Gościem specjalnym Satyrblues będzie wirtuoz gitary slide Joe Colombo!

To nie koniec atrakcji, przygotowanych przez Ewę i Victora.
Polecam z całego serca imprezę, na której spotkać można wielu świetnych artystów budujących kulturę bluesa. Są dostępni dla publiczności, nie dekując się w garderobach. Nawiązywane są przyjaźnie, powstają projekty nowych wydarzeń muzycznych a wszystko zapada w pamięć na długi czas, przywołując wspomnienia przez cały rok.
Więcej tu i tu:

http://www.satyrblues.pl/
http://bluesattack.blogspot.com/p/satyrblues-news.html



Publiczność corocznie rozbrykana ;) Poza tym po 10 edycjach ta publiczność jest jak rodzina ;D

fot. Krzysztof Szafraniec

środa, 7 września 2011

porachunki ze słabością


Niezwykłe doświadczenie fizycznej słabości, niekompatybilne z mocarnym światem silnych i zdrowych. Wracam do siebie powoli, ciągnąc za sobą nogi jak pszczoła po zderzeniu z samochodem. Do pudełka po papierosach zbieram innych rozbitków z ulicy. Potężna turkusowa ważka, żabka, szerszeń, setki os. Też przegrali z cywilizacją.

różność jedności