niedziela, 4 listopada 2012

spokoju szukam

To niemal niemożliwe. Gromadzę go w reklamówkach, na tekturowych tackach, w kubeczkach po kefirze.
A później niespodziewanie wpada kot i wszystko rozlewa, obryzgane ściany kumulują lęki i napięcia.
Spokój trzeba trzymać we wiadrze, wtedy się nie wylewa.
No i tak codziennie, biorę ścierkę i od nowa zbieram.

Ale jest już u mnie płyta Miąższu! Piękna i mądrze zaśpiewana, bez grama spokoju! Mogę ją wałkować cały czas. Uwielbiam Aśkę, która jest narysowana wewnątrz okładki jak z diabłem pali Giewonty!

Co w jesieni jest takiego, że człowiekowi wszędzie ciasno albo za szeroko, nigdy w sam raz?
Czekam na książeczki z alledro.