Wyrwałam kieszeń od CD-romu, tak energicznie wyciągałam płytę.
Wyrwałam kotu centymetr kwadratowy sierści razem z pierwszym tegorocznym kleszczem.
Wyrwałam nitki z ulubionej apaszki formatu 2x2 metry, próbując nią odkręcić zaschniętą tubę kleju do złota.
Wyrwałam portiera z drzemki, oddając klucz od sali.
Szarpliwość wpisana jest w spadki energii, czyż nie?
Wzrost zawsze jest gładki i spokojny.
Gdyby mnie ktoś dziś kopnął, doleciałabym do samego księżyca.
Po raz pierwszy zostałam kuratorem wystawy, wszystkich obecnych na wernisażu zdjęć Tomka "Pokonać grawitację" pozdrawiam - jeśli pojawi się kompromitujący film z otwarcia, podam linka. Dzięki Bogu miałam notes, który mogłam ściskać, żeby się skupić.
Dziś po raz pierwszy w życiu pisałam raport samooceny i podsumowanie dorobku. Trochę to tak jakby drugoklasista pisał esej o swoich wynikach w nauce, najwięcej miejsca poświęcając wycieczkom szkolnym i przesiadywaniu na boisku.

fot.T.Bielański
Zapraszam do obejrzenia wystawy w Klubie Studenckim Enigma w budynku PWSW w Przemyślu.
Można poszybować razem z autorem zdjęć i nie zapytać, czy leci z nami pilot - są tak inkluzywne, jakby robił je sam uwolniony z ciała ludzki duch. Duch przygody.
Nie wiem, jakim cudem to wszystko idzie do przodu. Chyba wspólnym wysiłkiem wszystkich dobrych duchów Ziemi i Nieba. No i czasem trzeba się powiesić na ... słońcu ;)