poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Tao wielookie

Przechodząc łagodnym łukiem pomiędzy pasjami potknęłam się o czynnik organizacji. Wiosna w rozkwicie in progres, można powiedzieć, soki zaczynają krążyć  - rozpoczyna się odbudowywanie gniazd, nor, domów, domów dusz i jaskiń serca. Chińczycy zmieniają dietę i mówią, że rozpoczęła się Przemiana Drzewa - czas rośnięcia w idee i odbudowa ideałów nadwątlonych przez martwą zimę, symbolizującą głęboki sen.
Zmieniam kartę w aparacie i ładuję bateryjki.
Ten tydzień oznaczam jako czas intensywnego treningu w każdym wymiarze. Dobrego dnia!



                                     Zbożowa parzona z kardamonem, mieszana w lewo.




niedziela, 21 kwietnia 2013

consecutio temporum

W zdaniach ważny jest czas.
 Jeśli coś robimy najprzód, następną rzecz należy zrobić później, nie w tym samym momencie. Jesteśmy rozpięci w czasie jak nasze zdania teraźniejsze i przeszłe.
 Oglądam w zadziwieniu pierwsze siwe włosy na skroniach i wygrzewam nogi w słońcu. Przyszły dziś do mnie poczochrać się trzy stwory. Absolutnie osobno i rozdzielone czasem, razem zaistnieć by bez pogryzienia nie mogły. Najpierw mucha - ospała i z krzywym skrzydłem. Odrzucam ją, ona wraca i włazi uparcie na kolano, pakuję ją do filiżanki z popękanym szkliwem - pije sok jabłkowy i się uspokaja. Ucieka na widok kota.
Kot ciora się o nogę, ugniata spodnie i kładzie się ostatecznie w upiaszczonej niecce. Żółte ślepia ustawia jak słoneczniki do słońca. Po półgodzinie przychodzi pies, kot czmycha. Pies napiera na mnie wielkim łbem, jak mały konik. Kicha i kładzie się w tej samej plamie zimnej ziemi, którą kocha kot. Ale to przecież bezzwierzęca wydma musiała być wprzódy, by zalegnięcie spełnić się mogło.
Cudowne i bezcudowne chwile mają łańcuch kolejności. Kocham każde ogniwo bez szelestu sprzeciwu.