sobota, 9 kwietnia 2011




Rozpadało się! A z deszczami, a z gradami i hulającymi powiewami przydreptało bolące ucho, kaszel i strzyknięcia kostne w całej familii! Kleszcze zasuwają po trawniku, mąż zasuwa z kolegami w dole, betoniarka pędzi na złamanie karku, korek przed domem dłuższy i dłuższy; ciastka cioci pachną jak szalone, kot z obrzydzeniem zmywa z siebie szczepionkę. Banan dojrzał i przyjrzał sam siebie w mojej torebce z imitacji krokodyla. Krokodyl zbananiał, można orzec - to nie krokodyl, to nosorożec!
Są pieczarki, są cukinie, niechaj Majkel nam dziś żyje! Niech żyje nam!

Dziś w wigilię Jego imienin dedykuję Mu to zdjęcie. Jest podobnie umęczony po dwóch dniach wykopów w okopach!
Mężu, sto lat!!

foto/source - unknown
I do not have any rights to the photos featured on this post!

czwartek, 7 kwietnia 2011



Odpoczywam.
Po gwałtownym, zupełnie niespodziewanym telefonie Z GÓRY. Jakby jakiś anioł popukał mnie w głowę, a na imię mu Jola. Pani Jola.
Czymże ja zasłużyłam na ingerencje anielskie?

Dzisiejszy dzień sponsoruje obrazek nieznanego pochodzenia, prawa autorskie niechaj mi to wybaczą!

wtorek, 5 kwietnia 2011

refleksje


Już dawno nie odczuwałam tak dużego samozadowolenia, na które nie zasłużyłam! Przysięgam!
Pasożytniczo czynię ukłon nędznego robaczka edukacji w stronę dzisiejszych gości, którzy niezawodnie przybyli na wykład do moich studentów i uświetnili ten dzień.
Wcale nie kieruję się w tym wpisie świadomością, że jak tylko wrócą do domu to prawdopodobnie to przeczytają. W obecnym stanie upojenia szczęściem stać mnie na szczerość - nauczyłam się dziś rozszerzenia definicji profesjonalizmu.

W związku z pytaniami i prośbami studentów nie spocznę na laurach, tylko wprowadzę w tej szkole cały cykl wykładów. Drżyjcie Smolinki!
Cieszę się przede wszystkim z żywego zainteresowania studentów, pytań końcowych a także tych nieformalnych pogaduch przy biurku i odprowadzania gości do samochodu! Formalnie do tej pory takiego zjawiska nie odnotowałam!

Dziękuję!

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

mała awaria

Skasowałam sobie zupełnie niemożebnie listę podlinkowanych kontaktów...
Będę mozolnie uzupełniać - gdyby ktoś jednak zauważył swoją nieobecność w tym bałaganie, niech się zgłasza w komentarzach. Tak czy siak - większości nie odzyskam, a szkoda.
Nie mogę powrócić do zapisu z wczoraj, bo skasuję komentarze z dzisiaj.
Paradoks bloga!