piątek, 3 grudnia 2010

przepięknie o odśnieżaniu (przepraszam za brzydkie słowa)

"12 sierpnia
Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu.
Boże jak tu pięknie.
Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem.

14 października
Beskidy są najpiękniejszym miejscem na ziemi!
Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone.
Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni.
Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi.
Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba.

11 listopada
Wkrótce zaczyna się sezon polowania . Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń. Mam nadzieję, że wreszcie zacznie padać śnieg.

2 grudnia
Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdrą. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej.
Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową.
Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną ( wygrałem – yes, yes, yes! ),
a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową.
Kocham Beskidy.

12 grudnia
Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową.
Po prostu kocham to miejsce.

19 grudnia
Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę
dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny.

22 grudnia
Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty.
Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuż za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej.
S(...)syn!

25 grudnia
Wesołych Pier(...)ych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten s(...)syn od pługu śnieżnego... przysięgam - zabiję. Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno.

27 grudnia
Znowu to białe kur(...) spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu?

28 grudnia
Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów. Teraz to nie odtaje nawet do lata. Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten ch(..)j przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę!
Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią roz(....)łem o jego zakuty łeb.

4 stycznia
Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi p(....)ony jeleń i całkiem go rozj(..)bał. Narobił szkód na trzy tysiące.
Powinni powystrzelać te skur(....)skie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie!

3 maja
Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście.
Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej jeb(...)j soli, którą posypują drogi.

18 maja
Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku, może mieszkać na jakimś zadupiu w Beskidach."


---------------------------------------------------------
podpisuję się wszystkimi rękami!!! zwłaszcza pod pługiem, bo po nim odśnieżam drogę dojazdową....

czwartek, 2 grudnia 2010

kot solarny

Jeśli wydaje Ci się, że kot to zwierzę nieprzewidywalne i demoniczne...
Potrafi czytać w myślach i wie, kiedy go obserwujesz...
Odczuwa Twoje nieczyste intencje wywalenia go z łóżka i wytrzepania pościeli...



Jeśli wydaje Ci się, że on zna Cię na wylot...






... to znaczy, że guzik wiesz o demonach ;)))


fot:dr
model-KusKus

kocia budda - Jowisz



Glina jest antybaunsowa. Przypomniał mi się kurs ceramiczny i różnego lotu artyści w zwiewnych lnach i drogich sandałach, które na koniec lądowały w błocie.

Szczera, mozolna robota i mnóstwo fizyki. Respekt dla wilgotnej ziemi, która ma granice naprężeń. Jeśli chcesz się bawić - musisz je poznać, a później działać wyłącznie na jej warunkach. Potworna i piękna lekcja pokory!
Jowisz pokazał, że wciąż brakuje mi uważności w końcowych etapach - nie dopilnowałam wysychania. Na szczęście oboje żyjemy ;) Rusztowaniem dla gliny był słoik po oliwkach.
Wysokość - 12 cm, średnica - 18 cm.

Jowisz, jak przystało na gazowego olbrzyma, jest pusty w środku.
I ma pierścień - z puszystego ogona. Endżoj!

fot/proj:dr

wtorek, 30 listopada 2010

Jowisz



a właściwie jego fragment, bo jest tak rozległy, rozumiecie, szerokość kątowa...





i kilka przymiarek, rysowanych podczas rozmowy telefonicznej

i ciekawostka - na Jowiszu faktycznie coś się teraz dzieje.

"Jeden z pasów w atmosferze Jowisza zmienia kolor. Kilka miesięcy temu stracił barwę z brązowej na białą, a teraz zaczyna odzyskiwać swój pierwotny kolor. Dodatkowo miłośnik astronomii z Filipin zaobserwował w pasie pojawienie się jasnej plamy."
Kto lubi, niech czyta:

http://keckobservatory.org/news/observations_of_jupiter_reveal_rare_signatures_of_weather/



UC Berkeley, University of Toronto, University of San Carlos, Philippines

Jowiszowi się mleczko wylało z miseczki, wielkie halo!

Oczywiście ciąg dalszy nastąpi, bo ten, który chroni nasz układ słoneczny musi wyschnąć, siedząc na słoiku po oliwkach. Chcę zrobić jeszcze leżącego, bardziej koto- a nie szafopodobnego.
Dziękuję Akemi za pomysł, który dal mi wiele radochy.
Na razie jednak priorytetem są książki i nauka.

bardzo długie wędrowanie



Wzdłuż i wszerz i wzdłuż i wszerz mnie samej.
Jakże okropna to wędrówka.




Wire wrapping
i kryształy, butik "natura", czyli wąsy winorośli zaplątane lodem. Promocja! Oferta obowiązuje to najbliższych roztopów.



PS. kadry przypadkowe, zimno było i pstrykałam w biegu