sobota, 14 sierpnia 2010

Thassos 3 - mirabilia



powyżej: nieznany stwór morski wyłowiony przez Krzycha i podarowany Adasiowi

Odpoczynek sam w sobie jest już niezwykłością; laba egzotyczna jest niezwykłością podwójną, a znalezienie tajemniczego stwora podnosi poprzeczkę jeszcze bardziej. Oto prawdziwe mirabilia i aby je doprawić szczyptą tajemnicy posłużę się cytatami ze "Świata średniowiecznej wyobraźni" J. Le Goff'a. Czytając o zbiorze etnograficznym niezwykłości z Delfinatu z początku XIII w zapragnęłam przedstawić go Wam przynajmniej w małej porcji, w zestawieniu z własnymi znaleziskami morskimi.

Terminem, który najlepiej odpowiada dzisiejszemu znaczeniu słowa "niezwykłość"(franc. le merveilleux) jest słowo w liczbie mnogiej: mirabilia.

Niezwykłości owe zebrał i spisał Gerwazy z Tilbury w dziele zatytułowanym Otia Imperialia (Ku zbawieniu cesarza [chyba {ro}zbawieniu - przypis mój własny) - zwłaszcza w trzeciej części - dziele napisanym z myślą o rozweseleniu pokonanego pod Bouvines cesarza Ottona IV Brunszwickiego.
Delfinat to tzw królestwo Arles (chętnych skieruję poszukiwania na właściwe tory, ale nie przedłużajmy tego tutaj i teraz).
Opowieści jest 18, podam tylko niektóre.
Mirabilia generalnie były opowieściami o niezwykłych zdarzeniach, w których splatały się elementy baśni, historii, zasłyszanych opowiadań. Wskrzeszają na pewien czas epokę starożytności greckiej, gdzie - od Herodota do Pauzaniasza - historia i etnografia splatały się razem w jedną dziedzinę.

MIRABILIA W DELFINACIE
(Przekład J.Le Goff z oryginału wydanego przez Leibniza)

1. O wieży, która zrzuca nocnych stróżów (III,20)
W królestwie Arles, w biskupstwie Valence, w mieście Livron, znajduje się pewna wysoka wieża biskupa Walentyna, która zrzuca nocnych stróżów. Jeśli ktoś postawiłby na niej na noc strażnika, rankiem znajdzie go przeniesionego do rozciągającej się u jej stóp doliny. W czasie tych przenosin strażnik nie odczuwa bólu, nie boi się upadku ani też nie żywi strachu przed porwaniem i nie czuje żadnego dotknięcia ani wstrząsu.


Jacques Le Goff, Świat średniowiecznej wyobraźni, Warszawa 1997, Oficyna Wydawnicza Volumen koedycja z wyd. Bellona, seria Nowa Marianna (L'imaginaire médiéval 1985), przekład: Maria Radożycka-Paoletti

CDN


źródło i autor zdjęcia:http://onephoto.net/?id=221672

piątek, 13 sierpnia 2010

Thassos 2





Wypadałoby to jakoś poskładać w całość, usystematyzować. Wakacje są na ogół bardzo nierównomierne - rożnie się człowiek tapla, ma najdziwniejsze pomysły przykryte kołderką szaleństwa, uwodzi ośmiornice, je to, czego normalnie by nie zjadł, drażni się z krabami a później tamuje krwotoki ;))
Na najbliższej z wysp greckich pszczoły są ospałe, osy nie reagują na zaczepki, komary są wielkości meszek i gryzą bardzo boleśnie, wodne jeżowce zwabione resztkami wyrzucanymi do wody pełzną sobie cichutko pod sam brzeg, meduzy dzielą się na parzące i te bezpieczne. Woda jest tak słona, że nie trzeba umieć pływać - człowiek dryfuje jak korek od wina.
Dryfując od pomostu do pomostu, myślałam o niebie i rzeczach ostatecznych. Indianie podobno wierzą (choć nie pamiętam dokładnie którzy), że we śnie dusza zamienia się w ćmę i leci do miejsc, które kocha; dlatego nie dopuszczają do swych siedzib kotów. Teraz już wiem, dlaczego przez cały rok budzę się taka zmęczona - próbuję dolecieć na Thassos...

Bakłażan z ludzką twarzą



od Miśki i u Miśki ;)

fot:M.A.

Powoli ogarniam wszystkie pozostawione odłogiem sprawy i wchodzę w rytm życia w strefie umiarkowanej, czując jeszcze w głowie rytm kołysania morza. Dziwnie!
Przywiozłam kwazylion muszli i kamieni.