
Wczoraj z Ewą i Wiktorem wybraliśmy się na koncert jazzowy formacji KRESZENDO.
http://jacekkrolik.com/
Dziecko nasze tak biło brawo, ze straciło przedniego mleczaka...
Napiszę krótko: podobało mi się! Gitara Jacka Królika w szczególności!
Mam nadzieję, że zobaczymy go na tegorocznym Satyr Bluesie w Tarnobrzegu:
http://www.satyrblues.pl/
http://www.myspace.com/victor.czura
Łańcucki Dom Kultury jest bardzo specyficznym miejscem, nie występuje to genius loci, ani inne tego typu zjawisko, jest natomiast widmowy spokój małomiejskiego obiektu kulturalnego z kolumienkami okładanymi mozaiką z tłuczonych płytek. Jest tez zapach drewnianej podłogi i kurtyn, tapicerowanych składanych krzesełek, dla których trzeba ważyć przynajmniej 40 kilo, żeby nie zostać żywcem "złożonym".
Poza kameralnym nastrojem i świetną muzyką (łupem jest płyta z autografami) odbyła się też wystawa na zakończenie działalności jedynej filii krakowskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego "Jazz Centrum Łańcut", był to prawdopodobnie ostatni koncert, a dlaczego, dowiecie się tu:
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,34975,1904839.html
Wielka szkoda!
p.s.
Pozdrowienia dla Basi i Artura!!