czwartek, 30 września 2010

dach



Dziś rano dopadłam po ciemku psa, gdy spał z kotem na jednej wersalce. Ich przerażenie na widok lampy błyskowej było nieocenione. Pozwólcie, że jednak go nie opublikuję ;)
Dostałam nowe plany lekcji, żegnajcie trzymiesięczne słodkie wakacje!
Ale słońce jeszcze powróci. Dom musi czasem zerknąć w lustro pola na swój dach.

W nocy widzę cienie kun na parapecie.
Wracając z miasta depczemy z synem na dróżce drobne dzikie orzechy, dla myszy. To jak miseczka z ofiarą dla duchów jesieni.




ps. przyszły filmy z Tygodnika Powszechnego "Tischner - życie w opowieściach"

środa, 29 września 2010

znalazłam definicję czasu










To SPRĘŻYNA.

Jestem zegarmistrzem.
Odwiedziłam, jak w wierszu, miejsca odległe czasem i kilometrami, szurałam liśćmi dziedzińców, mijałam stragany ze skarpetami i drożdżówkami.
Pani Promotor uściskała mnie jeszcze mocniej niż zazwyczaj, wyglądała jak późnogotycka portalowa rzeźba księżniczki - wysoka i smukła, z mistrzowsko twarzową fryzurą o nowym kroju i kolorze.
Korytarze "Olimpu" też zmieniły kolor.
Noc ma sto godzin.
W niskim lesie miliony czerwonych kapelusików.
Ekspres do kawy zachowuje się jak ZETOR.
Mój Lublin.

wtorek, 28 września 2010

Prababcia Marylka



Lubię cienie.

początek początku czyli nowy rok akademicki

a mi się chce tylko....



autor rysunku: Mei Wong

http://meigotuje.blogspot.com/
http://www.mei.70.pl/


Słodzę makaron, zamiast go solić.
Zostałam znowu studentką.
W czwartek .:zebranie:. Rady Pedagogicznej.
A kiedy ja się zebiorę?

Ciąg dalszy nastąpi.