sobota, 19 listopada 2011

notatka z przełomu




Zajętam pierońsko, zatem napiszę w skrócie: jestem faktycznie jak ośmiornica, łapiąca osiem rzeczy na raz. Ósma rzecz wyśniła mi się z czwartku na piątek i nie powiem, co to było. Rzecz dotyczy rękodzielniczych planów wiosennych - oby wyobraźnia nie była bardziej pomysłowa od swojej właścicielki, bo przepadnę! Zatem już dziś biorę się do pracy.

Z okazji nowego życia, które wstąpiło w moje schorowane kości, jeśli do bloga dobiją dwie kolejne osoby, czcząc go w hymnach i pieśniach na chwałę i chałę, zorganizuję małe candy. A co!

Tymczasem siejcie bazylię. Możecie również siać popłoch, do wyboru.