Poznaję teraz te niuanse od kuchni, od zaplecza niejako, będąc skromnym komiwojażerem edukacji na poziomie ponadlicealnym. Za dwa tygodnie zacznę mruczeć!
Nieludzko cieszy mnie moja praca i możliwość podglądania rozwoju. Uwielbiam ćwiczenia i konwersatoria, pracę indywidualną, szukanie rozwiązań, podsuwanie tropów naukowych, zarzucanie wędki i nęcenie - a nuż chwyci i wybuchnie nieukrywanym samozadowoleniem, że odkrył/a? A płynąc na grzbiecie tej fali zagłębi się w temat już dla własnej satysfakcji?
Z dumą przedstawiam tu i na studenckim blogu: obecny rok trzeci.
Niech nikomu do głowy nie przyjdzie mnie pozywać za bezprawne coś tam, bo siedzieć i tak nie pójdę, mój stan zdrowia to wyklucza ;DDD
Pan Łukasz chętnie pozłoci paniom butelkę z winem. Można się do niego zgłaszać z zamówieniami na ekskluzywne prezenty!
A wyraźnie mówiłam - nie pić dopalaczy! Kawa zabroniona, na dwie godziny przed pozłotnictwem! Nie obeszło się bez jęków, że się ręce trzęsą. A posty nie dotrzymane, w modlitwie nikt nie wytrwał, zmysły nie uspokojone - to jak się mają ręce nie telepać?
W tle wystawka zaliczeń z historii sztuki.
Są piękni.
Są jak młode koty z wiersza Zagajewskiego - ufają przyszłości, choć bardzo się jej boją. Boją się niesłusznie. Błogosławiona niech będzie ich niepewność jutra, bo w niej pozostają niewinni. Błogosławiona karta niezapisana, bez winy niedopatrzenia.
Nie przeczuwają nawet, jak dobrze sobie poradzą, jak są mocni!