czwartek, 12 stycznia 2012

3 lata okiem komóry


W czasie podróży w zaświaty zabrania się rozmawiania z kierowcą.
Pamiętna droga z Rzeszowa do Łańcuta.



Przed moją chałupiną lew zazwyczaj leży obok jagnięcia. Tutaj wylazł za mną i psem na spacer.




"Znaki" - niewątpliwie rozdroże życiowe. W lewo aronia, prosto aronia, w prawo kapusta.




Dzień w pracy.


;)




Koty moich rodziców, koszykowa sielanka.




Jakieś szalenie interesujące grzyby.



Praca wzbogaca, głównie duchowo. Niezapomniane!



W drodze na wykład. Zimno i śpiąco, ale pięknie.




Z cyklu "Moje noclegi w pracy". Pohukiwanie puchaczy i martwe muchy w czajniku nad ranem. Pięć stopni na plusie, w łóżku.




Zdjęcie, do którego ciężko się przyznać.



Zboże tam, gdzie później rosła kukurydza. Falujący bezkres kleszczy, gniazd ptasich, porzuconych śmieci i dziurawych misek olejowych od traktorów.



Koncert Magdy, fotografia przeklęta, która nigdy nie potrafiła się wysłać mimo znikomych rozmiarów. Rozumiem, że prawa autorskie działają podprzestrzennie.



Morze bokiem. Rzadkie zjawisko, polecam zapamiętać.



UFY nad Przemyślem czyli zdjęcie, które mogło uczynić mnie sławną i bogatą ale kadr zawiódł, czyli dzień jak co dzień ;)



Futerkowiec-metkowiec. Niestety nie było pod plecami nic lepszego.


Polecam zabawę. Obnażcie swoje karty SIM! Jeśli ktoś się zdecyduje, proszę o linka, też bym sobie pooglądała.

środa, 11 stycznia 2012

spis powszechny królewiczów i królewien




To wszystko jednak jest realną bajką. Urwany klawisz "j", który trzeba wciskać oburącz, aby zadziałał, rogaliki z różą, spełnianie marzeń, oniryczna kontrola nad wyraźnym jak nigdy dniem. Przełom w myśleniu i nowe priorytety pozamiatały nam pracownię.

Święta były lukrowane i szalone, piękny ciociany piernik w kształcie choiny został pożarty w mgnieniu oka. Każdy dostał dodatkowo mieczem gwiezdnym Wadera po grzbiecie, zdjęć litościwie nie zamieszczę, bo wystrojony w pelerynę i maskę osobnik z czerwonym neonem w ręku biegał wokół stołu. Najważniejszy był jednak czas WSPÓLNY i zostawiony list od ( nie do!) Św. Mikołaja, znaleziony przed drzwiami... cuda, panie!

Drogi styczniu, decyzje już podjęte. Kołaczą się w snach różne za i przeciw.
Razem z moim kotem solarnym nieruchomiejemy jak węże na rozgrzanych kamieniach, z półprzymkniętymi powiekami, łapiąc promienie aż do zniknięcia.

Bardzo ważne - niech każdy spisze sobie ile w minionym roku spotkał na swojej drodze:
- różyczek
- Królewien
- Królewiczów
- różdżek magicznych

Sprawdzę zadania domowe!!!

wtorek, 10 stycznia 2012

z mola w dur przechodzę



Na życzenie!

Dzień przesiedziany z głową w dłoniach. Dzień zleciany jak trzy chwile. Cudowna istota lubelska namierzyła potrzebną książkę na swojej półce i już mi ją wysyła. Książkę, nie półkę. Półkę też bym przygarnęła, jak tą, którą niespodziankowo inna cudowna istota wtargała sama na piętro i postawiła na moim poddaszu. Na najwyższej platformie tedy śpi egzotyczna torba, na niższych hula kot, waląc mnie łapą w czoło, kiedy śpię i ruszam wąsem.

Styczeń to czas wielkich zmian. Elastyczność ducha strzela jak recepturka na słoiku. Jak bardzo jesteś elastyczny, na ile potrafisz puścić to wszystko, co Cię określa, buduje i kształtuje? Pusta rączko, witaj!

A wiecie, co jest najbardziej bolesne w tym wszystkim?
Że po roku oglądania skończyły się wszystkie odcinki Star Treka.
Ha!



Ważne. Umieć popełniać błędy w mało istotnych miejscach.




Głębia ostrości, ostrość patrzenia.
Zupełnie nic do stracenia.

niedziela, 8 stycznia 2012

styczeń pełen dziwnych życzeń



Nadchodzi taki moment w życiu każdego połamańca, że trzeba się pozbierać. Tej pięknej jesieniozimy należy dokonać rachunku sumienia, ale nie na głos, litości; trzeba gumiaki obmyć z gliny, piekarnik wyszorować, włosy związać skarpetą i zabrać się po prostu do roboty. I trzymam nadal kciuki za Siostrę!

Ja się zatem zbieram, polecając w locie grę o dobre gadżety muzyczne, czyli satyrbluesowe candy na blogu Blues Attack

http://bluesattack.blogspot.com/2012/01/audycja-z-dnia-05012012.html

na Jam Session polecam Waszemu uchu najnowszy kawałek małżonka

melon cocktail

a gdyby bardzo Wam się nudziło to polecam się w szukaniu jednej takiej piekielnej pozycji wydawniczej, po którą bardzo nie chcę wybierać się specjalnie do Krakowa lub Wrocławia, może ktoś ma ją na półce?

"Kultura elitarna a kultura masowa w Polsce późnego średniowiecza"
red. Bronisław Geremek, Instytut Historii (Polska Akademia Nauk)
Wydawca Ossolineum, 1978

Za znalezienie wersji kupnej - drobna acz interesująca nagroda!

W następnych odcinkach pamiętnika blogowego będą niepublikowane zdjęcia z błękitnych ciepłych wód, kompromitujące zdjęcia świąteczne, przemoc, krew i lukier, normalnie nie do przegapienia!



ps. linki nieaktywne bo nie wiem dlaczego, dziś blogger nie linkuje.