Ja wiem, że stara już jestem i nie z tego świata; nie przystaję nijak do celów, karier i gustów powszechnych, wczoraj jednak miarka się przebrała.
Uczestniczę mimowolnie w eksperymencie medycznym, przeprowadzanym bez znieczulenia na mózgu przez telewizję polską; chodzi o wystawienie na ekspozycję poprzez i okładanie strumieniami przez polskie seriale .
Dziesiąty dzień eksperymentu.
Cytat wyrwany z kontekstu:
"-Warto było tu do ciebie przylecieć, żeby cię wreszcie przelecieć"
"-Mówiłeś, że coś między wami było!
-Bo było!
-Nawet się ze sobą nie przespaliście! G... było!"
"Chyba trafiłam na nieodpowiedniego faceta (postać mówi do psiapsiółki o swoim mężu, z którym ma trójkę dzieci). To znaczy, on był odpowiedni na wtedy, kiedy byłam jeszcze kimś innym, teraz się zmieniłam i już go nie kocham."
Przerwa na reklamy; mrożona pizza restołrante, wybielacz zębów, łinterfresz przyspieszający zbliżenie, pani od Donny Karan z panem od Donny Karan miętoszą się w taksówce.
Nie znalazłam w ciągu tych 10 dni ani jednego programu, który nie powodowałby bólu. Nie chodzi o publicystykę, wiadomości, reportaż - programy rozrywkowe BOLĄ. Aktorzy zostali aktorami chyba w łapance ulicznej, a ich dykcja, gra i wszystko inne wywołuje mój sprzeciw. Zgadzam się z Wojewódzkim, że Szyc, Adamczyk i Dereszowska oraz kilku innych - SĄ WSZĘDZIE.
Poza tym, wnętrza z seriali są obrzydliwie zerżnięte ze znanych twórców - nawet ustawienie szaf, tapety. Co za urocze i pomysłowe wergiliańskie wycieczki w stronę kultury wysokiej! Jeśli treści i formy nie ma, to chociaż przemyćmy (my, telewizja) im (widzom) gust. W końcu to jest ta misja.
Kolejny serial i koleżanka ze współczuciem tłumaczy mi kim dla siebie są ci sami aktorzy, których widziałam przed chwilą w poprzednim serialu. Podziwiam! Dziewczyny się nie gubią w wątkach!
W przerwie na reklamy pani uspokaja nas, że możemy jeść tłusto i niezdrowo, bo pojawiły się na rynku nowe tabletki na wątrobę. Gdy tylko strzyknie nam odwłok na basenie mamy szybki paracetamol (nikt nie czyta raportów o jego szkodliwości, bo po co, przecież go reklamują, nie może być zły!) Po dwóch dniach grypy należy zrobić chlup w ten głupi dziób szaszetką ciepłego napoju i już jesteśmy gotowi do użycia.
Pokolenie nadczłowieków.
Lubię być częścią nijakości, powoli nagrzewać bolące stawy termoforem, kupować staromodne wafelki, nosić wysłużoną lnianą torbę. Jak mawia Arthi, bogatemu kto zabroni???? ;D
Bogatemu wewnętrznie - mam nadzieję ;DD
ps. google podkreśliło mi "wergiliańskie" jako słowo nieznane.
ps2. google pyta teraz ciągle w osobnym oknie, podjarane użyciem przez mnie słowa "google" w blogu, czy zechciałabym je reklamować ;)
ps3. dziękuję moim współlokatorkom za cierpliwe tłumaczenie who is who oraz pełne współczucia wyciszanie telewizora, kiedy udaję, że pracuję nad książkami ;) ;*