piątek, 12 lutego 2010

Co łączy Kobro, fraktale i zbiór Mandelbrota?




Wyśmienity kolaż Witolda Taworskiego.

Zostawiłam sobie na deser - krążyło to zdjęcie po mojej głowie przez jakiś czas z kilku powodów - dużo ostatnio czytam o matematycznych kombinacjach brył, o granicach, fraktalach i nieskończoności, entropii. Z wielką przyjemnością i jednym tchem przeczytałam niedawno kupioną pracę pod redakcją Wilkoszewskiej "Czas przestrzeni" i Francastela "Sztuka a technika" i kilka innych. Męczyła mnie wstęga Mobiusa i jej kombinacje, trafiłam w końcu na Katarzynę Kobro i popadłam w zachwyt - to jest odpowiedź!
Na studiach Kobro zlekceważyłam, pisząc pracę o jej mężu, ona jawiła mi się jako tło jego działań; teraz widzę zupełnie nową jakość jej rozważań nad przestrzenią, w ogóle granicą dzieła sztuki. Kobro niezwykle umiejętnie wpuszcza przestrzeń zewnętrzną w obrąb rzeźby, łącząc, nie dzieląc, jak było do tej pory. Jest jeszcze wiele arcyciekawych wątków w jej twórczości, tak jak u Abakanowicz, którą na razie sprowadziłam tylko do kokonów(za co przepraszam), ale ten aspekt zainteresował mnie w kontekście świetnej pracy studenckiej Pana Witolda.

Właśnie ów stan pośredni przysługujący przestrzeni "na granicy dzieła sztuki" jest tu przyłapany na gorącym uczynku migawki aparatu - kolaż składa się z zestawionych obok siebie zdjęć butelki na parapecie, przed malowanym witrażowym oknem lub obrazem domów, stojących na tle okna. Wzory łączą się ze sobą, tworząc specyficzne struktury.Występuje tu pewna wersja stanu pośredniego w postaci wzoru matematycznego pod nazwą zbioru Mandelbrota. Krótko mówiąc prezentuje on abstrakcyjną (sic!) wersję realnego świata - struktury brzegu i dwuścienności. Geometrię fraktalną jako taką charakteryzuje rosnąca złożoność struktury: im bliżej pogranicza między zbiorem a "zewnętrzem" - tym większa złożoność i tym mniejsza nadzieja na przestrzenną skończoność zbioru.

Japońskim elementem całej pracy jest spokój Pana Witolda, kiedy opowiadał mi o procesie tworzenia i czynniku przypadku; bardzo spodobał mi się ten zdystansowany podziw do wytworu własnej wyobraźni i czyste zainteresowanie formą, jakby pozwalał rosnąć i rozwijać się autonomicznemu obiektowi i przyglądał mu się z zainteresowaniem;D

Połączyłam w tej refleksji dwie różne kwestie według własnego widzimisię, boję się teraz reakcji znawców tematu ;) Cóż, urok bloga, jest ryzyko, jest zabawa!

2 komentarze:

Twardowski pisze...

faktycznie wyśmienity :D

ewuskaa pisze...

Dziękuję za linka do strony :)