niedziela, 25 września 2011

skutek zapatrzeń w chodnik, lipiec




Przeciwnie. Na dole jest cholernie dużo poezji. Patrzcie pod nogi.
Miasto, co to za miasto?
Kiedy ktoś na zajęciach zadawał nam, zamyślonym, pytanie, odpowiedź była zawsze jedna.
Platon?

10 komentarzy:

JM pisze...

Łał, gdzie takie rzeczy można dostrzec pod stopami? :-)

doro pisze...

W rodzinnym mieście Pankiewicza ;D

granato pisze...

Nikt przecież nie powiedział, że chodniki muszą być nudne - zachwycam się zawsze kolorowymi odciskami stóp, które człowiek z farbą na bucie pozostawił w moim Mieście na niektórych murkach :DDDD

douma pisze...

Świetne są :) Ja mam trochę tego typu zdjęć z Zakopanego, też można tam trafić na ciekawie nadruki na chodnikach, czy nawet barierkach na mostkach :)

Unknown pisze...

jeśli w Przemyślu pod stopami pojawi się taka poezja - to słupy/latarnie/itp. podobne "przeszkody" - mam jak w banku na facjacie mej :) narazie chodzę tylko z głową w chmurach (i tak jakiś cud, że jeszcze nie jestem porozbijana) :)

Porcelanowa pisze...

Ale fajne :) aż się chce pod nogi patrzeć ;)

Green pisze...

Widzę znajomy bruk ;>.
Się Doro szwęda po moich rewirach...
I to nie pierwszy raz.

;)

AgaWa pisze...

Cudne
czasem nie warto chodzić z głową w chmurach :)

Aurora pisze...

Hmm... chyba zacznę chodzić ze spuszczoną głową ;P

doro pisze...

granato - jestem fanem chodników!

Douma - o tak!

zabytki - uwaga, można stracić wtedy ulubione okulary przeciwsłoneczne!

Porcelanowa - ;)) w rzeczy samej ;)

Green - służbowo, do kapitana, na statek!

AgaWa - ;)))

Aurora - otóż to!

Pozdrawiam Was i dziękuję!