sobota, 12 marca 2011

Dzień dzisiejszy jest ukoronowaniem tygodnia, jest hrabią. Wzniosłość skapcaniała we mnie jak zapomniane jabłko w szufladzie. Poszczę słowem, umysłem, ogołoceniem gastronomicznym i medytacją poduszkową; wyciszam się i zasypiam tam, gdzie zamieram w bezruchu dłużej, niż dwie minuty. To kłopotliwe.
Post jest jak kinezyterapia indywidualna; na początku zupełnie nie do zniesienia! Szybko jednak staje się stanem początkowej równowagi. Teraz jeszcze sześć tygodni ćwiczeń mięśni szkieletu, dużo więcej w gimnastyce ducha...

Trwam więc. Od jutra pięć dni na przygotowanie się do prezentacji zagadnień konserwacji malarstwa.
Szłam dziś sobie spokojnie do pokoju z zakazanym towarem w kieszeni [dla każdego z Was będzie to co innego, prawidłowo! Wstawcie tu sobie figurę retoryczną najbardziej malowniczą dla całej tej historyjki], a tu mnie pani oddziałowa woła gestem ręki, chylę więc głowotułów i idę do gabinetu podpisać powrót z przepustki. Tak, równo 12 godzin! Tak, wszystko w porządku. Przyciskam lewą kieszeń do uda. Pani pielęgniarka ciągnie mnie za autobiografię, wyciąga swoją, gapimy się smętnie w czterodzielny obraz z kamery przed wejściem. Niezwykłe losy, gorczyca wczesnego wdowieństwa, dorosłe dzieci, przymusowe studia podyplomowe, kredyt mieszkaniowy na 30 lat. Kiwam głową i przyciskam kieszeń. Czym jest owa kieszeń wobec? ...

Dla Paulindy i Jej Mamy, które się martwią.
I dla Aszery, która się martwi potrójnie.





8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

hej Doro
A czy na oddziale na którym przebywasz robią tatuaże za darmo?

Twardowski pisze...

ha ha ha ha magiczna kieszonka :DDDDDDDDDD ha ha ha proszę nie pytac co mi do głowy przychodziło ;] zostawie to dla siebie, bo na każdym kroku się tylko kompromituje ;]

a co do dzieciaków- ostatnio Cypis z Daga mieli fazę i puszczali mi te chrabąszcze :D ha ha ha
najlepsze jest to dziecię z papierkiem :D
ha ha ha jest tez na youtubie to samo dziecię tylko młodsze :D jak się raduje :D umarłem :D

doro pisze...

Anonimie - blisko ;)

Panie Kimon - wbrew pozorom to najzwyklejszy napój chmielowy, jednak można za niego wylecieć na zbity pysk.

hds pisze...

Nie wiedzieć czemu, ale darty papier rzeczywiście działa na dzieciaki magicznie ;D
Ten Twój pobyt w sanatorium to jakiś thriller :)))

Twardowski pisze...

:D aaaaaj szkoda, ze ja nie mam takiej fazy jak drę swoje niepotrzebne szkice :D ha ha ha

łeeee ino chmiel ;]
dobrze, że nie pisałem co :D ha ha ha

w takim razie kieszonka bardzo pojemna :DDDDDDDD
to już wiem dlaczego Rabka w prochowcach hasa ;]

doro pisze...

Panie Kimon, niech Pan sobie poczyta, po co Feliks "Mangha" Jasieński nosił wielkie peleryny ;DDDDDDD i bynajmniej nie chodziło o ukrywanie drobnicy! ;D

słowa malowane pisze...

dziękuję:) ubawiłam się tą podrygującą małą:)

aszera pisze...

dziękuję i pozdrawiam :)