wtorek, 8 marca 2011

wewnątrz czasu




Wiszę na balkonie, z anteną w zębach. Na szczęście już jedzie odsiecz, kurier!
Szybko więc piszę, bo nie wiem, ile tak wytrzymam:
Poniedziałek
Ja.
Wtorek
Ja.
Środa
Ja.
Czwartek
Ja.
Piątek...


Czy już wiecie, kogo widuję na swoim balkonie, ćmiącego papierosa?

Poranki są mroźne i polegają na szybkim wyskoku w dresy i przeniknięciu przez park zdrojowy, do zakładu przyrodoleczniczego. Tam rześko wbiegamy do swoich kabin, pani w kitlu napełnia wannę brązowo-zieloną solanką o zapachu dwustu tysięcy zleżałych jajek na twardo i nastawia skorodowany budzik kuchenny na 15 minut. Budzik-jajko tyka głośno i złowieszczo, każda z pań usiłuje zatkać odpływ wanny stopą, aby udaremnić ucieczkę nie tylko solance, ale i czasowi.
Leżymy.
Później musimy odpocząć w wielkiej sali, wypełnionej fotelami. Tu każdy przygląda się własnej słabości, zielonym ręcznikiem zaplata zaklęcia przeciw obcym mikrobom, grzebie się we własnej bezczynności.
Zostaliśmy przez NFZ obdarzeni czymś więcej, niż zabiegami – czasem zwróconym do wewnątrz.

Zabieramy swoje zielone prywatne prześcieradełka i przebiegamy do masarni.
Masarnia posiada dwóch panów masażystów o smutnym wejrzeniu, blond zaczesie na żel, złotym łańcuchu na klacie i wysublimowanym poczuciu humoru; nieobce im jest przewrażliwienie temporalne („się przychodzi 10 minut przed czasem, następnym razem nie przyjmę!”) oraz pragmatyzm estetyczny – „a włosów czemu wysoko nie upięła??”... oraz zdolności głoszenia proroctw – „będzie później szkielet bolał, nie przejmować się!”.

Na razie walczę z własną słabością, usiłując zniknąć zewnętrznie. Kącik półtorametrowy musi pomieścić moje rozdęte ego; niestety, na razie szafki nie dają sobie z tym rady.
Moja mama przysłała zdjęcia kota, z którym mój syn gra w szachy. Jak z Alicji w Krainie Czarów.

A propos książek; jeśli jeszcze macie możliwość, to polecam TP z tamtego tygodnia; jak zwykle jest dużo ciekawych artykułów, zwłaszcza te, poświęcone profesorowi Nowosielskiemu, jak również interesująca nowość; John Ruskin;„Niewinne oko, Szkice o sztuce”. Ta zapowiedź wydawnicza i krótka notka zainteresowała mnie nie tylko w związku z samym Ruskinem, którego lubię i szanuję, ale ze względu na uczniów i spadkobierców myśli Ruskina – prof. Elżbietę Wolicką, ś.p. dr Norberta Szczukę, który podjął trud przekładu i wprowadzenie prof. Ryszarda Kasperowicza.
(słowo/obraz/terytoria, Gdańsk 2011, ss.408)
Tak więc – jak wrócę, to książkę zamówię.


Wyszło słońce.

12 komentarzy:

Portier pisze...

Potrzyj tą lampkę nad łóżkiem. Na dżina bym nie liczył, ale duch FWP jest w niej na pewno. Pozdrowienia!

Twardowski pisze...

:D ah cóż za wieści :D
aż ciężko ogarnąć emocjonalnie :D
to ja cicho będę siedział czekając na dalsze rarytasy :D

hds pisze...

Ależ rozterki egzystencjalne, Ciebie dopadają ;D

doro pisze...

Ania przyjdzie to powie, kto z wielkich pisarzy siedzi na balkonie.
A tymczasem będę Go Wam cytować ;)

Anonimowy pisze...

a ja lubię takie przaśne klimaty

wldemus pisze...

...i powiało bezszelestnie znad "Czarodziejskiej Góry" lekkim wietrzykiem zatrzymania siebie w sobie, tylko któż o Twą duszyczkę zawalczy, i jakąż gębę zechcę doprawić niecnie i zdradziecko, nie bacząc na wiek młody i lico gładkie...?

bajerowicz@o2.pl pisze...

Na litość - co Tobie tam robią, że widujesz Gombrowicza? :DDDDDDDDDD Może to na skutek tych cuchnących oparów? :DDDDDDDDD

słowa malowane pisze...

Jesteś Nowa, to pewnie jeszcze nie wiesz, co i jak i gdzie się osadza śmietana. Czytam Cię i cicho sobie nucę "jesteśmy na wczasach, w tych góralskich lasach, w promienistym słoncu, opalamy się. Orkiestra przygrywa skocznego begina (?) to nie moja wyna..." No i tak, Kochanieńka, czekam z wypiekamy na twarzy na relację z pierwszego dęsingu:))) Pozdrawiam cieplaśnie.

aszera pisze...

ja pozdrawiam Ciebie, a Ty pozdrów Mistrza :)

Aneta pisze...

"Podróżowanie w czasie - przemieszczanie się w przód (odbiegające od "naturalnego" tempa upływu czasu) i przemieszczanie się w tył w czasie, w sposób podobny do przemieszczania się w przestrzeni. Współczesne teorie fizyczne dopuszczają możliwość takiej podróży w przód w czasie, zmniejszając szybkość upływu czasu. Uzyskanie znaczącej zmiany upływu czasu dla ciała o masie człowieka przekracza jednak obecne możliwości techniczne. Istnieje rozbieżność w stosunku do podróży wstecz w czasie. Nigdy nie zaobserwowano eksperymentalnie przeniesienia energii, materii lub informacji wstecz w czasie, co jest niezbędnym warunkiem pełnego podróżowania w czasie. Nie udowodniono jednak, iż jest to niemożliwe. W kręgach naukowych trwają dyskusje na ten temat, choć unika się nienaukowego określenia podróży i przeniesienia w czasie na rzecz terminów jak zamknięte krzywe czasowe (z ang. closed timelike curves). Podróże w czasie są często tematem literatury popularno-naukowej i science-fiction". :D Kiść bananów i uściski

doro pisze...

Kasiu - to chyba te opary ;) ale mi zawsze coś dziwnego się przytrafia, więc ...
Aszera - pozdrawiam, cały czas pozdrawiam ;)
Paulindo - byłyśmy na dancingu, ale nas pani szatniarka nie wpuściła. Czujesz to? ;D

słowa malowane pisze...

no ładnie, jak mawia Powolniak:) Pani szatniarka długo już tam pracuje i się na ludziach znać musi. Domyśliła się, że możecie siać ferment i wybijać z rytmu.