poniedziałek, 10 stycznia 2011

coś dla ciała, ducha i umysłu






Postanowienie nastolaty - reaktywacja: codziennie znaleźć chwilę dla zaniedbanych sfer życia. Do wyboru: obejrzeć film, ugotować coś totalnie paszczowego, kupić mały drobiazg.
No i niestety zrobiłam wszystkie trzy rzeczy na raz, idąc z torbami mentalnymi, duchowymi i finansowymi.
Poziom samozadowolenia, jednak, celujący ;D



Na zdjęciach - imbirowy pstrąg i ryż z garam masala; otagowane:dla ciała.

PS Pozdrowienia dla Agatki gmerającej w blogach!
PS @ I dla wszystkich buszujących w zbożu ;))

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

bardzo apetyczna foczka

agakan pisze...

Dorotko, wygląda bardzo apetycznie ale kiedy ty znajdujesz czas?!!! Ja się cieszę jak znajdę chwilę na podgrzanie parówki...

doro pisze...

Agatko - bo ślizgam się po powierzchni wszystkiego - nigdy nie dotykając sedna. Jest zbyt czasochłonne i zostawiam je pojedynczym Odkrywcom ;D
Uściski dla Rodzinki!

hds pisze...

Łoj jak to pysznie wygląda

Anonimowy pisze...

Nie masz serca.... To za dobrze wygląda.

pzdr

doro pisze...

Bosy Antku - to w całości zasługa ryby - smaży się właściwie sama. Dziękuję za uznanie!

akemi pisze...

Ojej, ta ryba wygląda na zdziwioną, że już nie żyje sama dla siebie... ;))

doro pisze...

Akemi, ryba była adorowana na każdym etapie, dlatego jej umęczona dusza na pewno jest już zadowolona!

Jakub Ruszniak pisze...

Myślę, że bardzo cenne postanowienia. Każdemu potrzeba trochę czasu, aby podładować akumulatory. Pozdrawiam serdecznie! :)

Regina pisze...

Looks soo yummy Doro!! Very appetizing too-
Regards,
Regina:)

doro pisze...

thank You, Regina! It was very tasty ;) Like your eco-garden-eggs ;DD

madmargot pisze...

smacznie się zrobiło....hmmm, no idę coś zjeść :DDDD