niedziela, 10 października 2010

okiem Syna










Psowie i kotowie mnie obsiedli, kiedy kucnęłam do póz. To się nazywa nalot. Po trzech sekundach towarzystwo rozgonił drugi pies, który nie życzy sobie konkurencji w przytulaniu.

fot:Syn


Wczorajszy temat zajęć podwórkowych "Kadrowanie" ;DDD

7 komentarzy:

Portier pisze...

No proszę. Żywy dowód, że talent może być dziedziczny. Bardzo ładne zdjęcia.

Niby mam takiego samego kota, ale ten mnie niezmiennie zachwyca. Na ostatnim zdjęciu chyba się wkurzył.

bajerowicz@o2.pl pisze...

Dorota - piękna kobieto - syn Ci cudowne zdjęcia zrobił :)

Twardowski pisze...

:) o tak :) Młody ( mam nadzieje, ze mogę tak się zwrócić ) zapewne odziedziczył talent po rodzicach ;]
częściej mu aparat dawać w dłoń, albo...
niech założy własnego bloga :D oł je :D

a zdjęcie Pani w gromadce zwierzaków kapitalne :)

ewiater pisze...

hie hie, na drugim zdjęciu z Tobą kot ma minę pt. "spadaj" :D
fajne zdjątka, takie ciepłe
poprzedni szronik też bardzo, bardzo - lubię takie klimaty :)

doro pisze...

Portierze, to Nie Ten Kot, tylko Ten Drugi. A w sumie są identyczne, więc mogłeś się pomylić ;D

dziękuję, wszystko powiem synowi! ucieszy się.

Kilauea Poetry pisze...

Beautiful family Doro!!
(My last photos disappeared when I deleted my (photo bucket), so I'm going to purchase more storage).
Looks like ice on the Daisy-pretty:)
Have a wonderful day-

fafik rottweiler pisze...

ale bym pogonił tego kota ;)
hau hau hau