poniedziałek, 19 września 2011
ośmiorniczy szał - zapowiedź
Miseczka "nie zjem niczego, co na mnie patrzy".
Rację mieli dawni wojownicy - zjadając zwierzę, przejmujesz jego cechy.
Nigdy nie zabierajcie się za ośmiornicę, jeśli nie chcecie skończyć tak jak ja. Codziennie dłubię. Gdy myślę, bezwiednie szkicuję macki. Rozmawiając przez telefon - a mam ebonitowy na kablu - oplatam sznurami biurko. Dziwnie wydłużyły mi się palce.
Jeśli skończę ceramiczną serię, powiadomię w sadowym blogu.
Wszystkim dwunożnym głowonogom życzę miłego dnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
bardzo lubię ośmiornicze motywy! czekam z niecierpliwością na więcej zdjęć :)
genialny pomysł :D:D owoce morza muszą wyglądać w niej...żywo:D:D
Z mamurdą chorujemy na krewetki na grzance..polecam;D
Śliczniusia. Uwielbiam naczynia i przedmioty w kształcie zwierzątek. :-)
Tylko nie zzeraj rurek do nurkowania! Kumpel musial stoczyc prawdziwa walke o swojego Technisuba - ku tragedii kalamarnicy, wygral. Lepiej nie draznic licha...
jest ekstra!
Prześlij komentarz