poniedziałek, 20 grudnia 2010

ptasie nuty, dodekafonicznie



Zamykam oczy, by nie widzieć grudnia, a jednocześnie szeroko otwieram oczy wspomnień.
Pachnie kawa z fig. Powoli mieszam w garach, gotując barszcz z fasolą. Boję się podejść do komputera, tak dużo mam do nadrobienia. Sesja oznacza wysiłek potrójny; dwóch pracach i na studiach.

12 komentarzy:

Twardowski pisze...

jak nostalgicznie się zrobiło...
grudzień... troszkę trzeba pasa zacisnąć, sił nabrać :) później będzie tylko z górki :) spokojnie :)

a zima przychylną jest, mimo wszystko- tak jak Pani mi wywróżyła...
ale tak czy siak- oby do wiosny ;]

bajerowicz@o2.pl pisze...

Dorota - dasz radę - spokojnie :)

doro pisze...

Dziękuję, trzymam wszystko mocno w garści. Tylko trochę dużo tego.

Twardowski pisze...

:D eeeeeeeee to jak jest trzymane, to dobrze jest ;]
ma się dziać dużo!!! No!

akemi pisze...

Co masz nie dać rady, Doro, kiedy dasz.;)

Aneta pisze...

Trzymam kciuki za trzymanie :) I żeby szybko przyszedł czas harmonii ;)

doro pisze...

Dziękuję, Anetko!
Czekam głównie na czas lenistwa ;))))

madmargot pisze...

Doro, wiosna już tuż, tuż :-). Ale wcześniej Święta i może wtedy trochę wiecej luzu załapiesz ? Powodzenia :-)

Jan Rusnok pisze...

Na dobrym rymie wszystko się trzymie, jak mówi klasyk...

Kilauea Poetry pisze...

That is such a cool picture of the birds in the barren tree below!!
The snow looks beautiful (I've never skied)..just boogie board.. wishing you and your family a cozy Christmas!

doro pisze...

;)))

doro pisze...

Thank You, Regina!
Merry Christmas!