Przez te trzy tygodnie reagowałam niemrawo, a dostałam kwazylion mejli, postów, pytań o zdrowie i życzeń urodzinowo-imieninowych oraz upominków. Bardzo Wam dziękuję i mogę teraz pokazać część mojej radości. Z dumą prezentuję pierwszą część:
Tykwy i szampon naturalny z orzeszków indyjskich (wypróbowany!)
Czajniczek zapachowy, który dymi olejkiem
Szalone anielice z Finladii
ażurowy pierścionek-gigant (zdjęcie autorstwa Mariaeli)
b'Artowy żółwik
Wszystkim bardzo dziękuję i ciąg dalszy nastąpi. Jednocześnie zastrzegam sobie prawo nie fotografowania się w piżamie w słonie, w marynarskich kapciuszkach z liną okrętową, zamiast sznurowadeł i podczas aplikacji masła do ciała o zapachu dżungli.
5 komentarzy:
:D ha ha ha nie ma jak suprise'y ;]
piękne cudności :)
tykwy zaskakują ;]
Lovely images- so artistc..did you do some of this work?
(Hugs) from the Pacific~
Oż kurcze blade i zielone gdzieniegdzie - gapa ze mnie - przyjmij ode mnie życzenia też :DDDDDDDDDDDDDD A prezenty - omaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaatko piękne, ale "rzuf" wymiata - :DDDDDDDDDDD
Najserdeczniejszości! :* :* :*
Regina - thanx! it's my birthday's gifts!;)
Kasiu - dziękuję pięknie!!
Anetko - ściskami dziękuję!!
Prześlij komentarz