poniedziałek, 3 stycznia 2011

przez chwilę byłam tobą!

Dzień dobry, pobudka, czy już wstaliście, ptaszęta moje? Bo ja od 6:70, to znaczy 07 wyrabiam po dwie kawy (zapominam o pierwszej), kotu kroję pomarańczę i usiłuję doprać plecaczek dziecka, które uprzejme było nie wyciągnąć nadgryzionej mandarynki z dnia 20 grudnia, w związku z czym strój gimnastyczny zzieleniał i porósł. Oczywiście zeszyt od muzyki się nie znalazł.
Dwóch rzeczy bardzo szukam, a właśnie jedną znalazłam; ogromnie podoba mi się to pierwsze zdjęcie:




fot.Racheal Zimminski



fot.Doron Guild



fot.Martha Ray

Jessica Sue Layton i jej wcielenia

A o tej pani możecie poczytać w internecie, wystarczy wyguglać sobie Jessica Sue Layton; przez niemal rok opiekowała się domami i mieszkaniami znajomych, którzy ją o to prosili. Nie prosili jednak o to, aby tam mieszkała, fotografowała w ich ubraniach, układała książki według kolorów na półkach,aby wynosiła z ich domów drobne przedmioty i tworzyła z nich ekspozycje i pseudo "sklepik" z dokładnym opisem co i komu zarąbała z domu, uwzględniając te dane na metkach. Nie działała jednak jak chochlik czy troll, ale raczej jak... duch dobrej wróżki, która czasem pije z czyjegoś kubeczka... zostawiając mu w zamian nowy kubeczek, krusząc sztywne przyzwyczajenia jak świąteczne bombki w pudełku.

To działanie podoba mi się podwójnie.

Rozejrzyjcie się uważnie. Może i w Waszych domach była już Jessica pod Waszą nieobecność ;)

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,80530,8613523,Zobacz__co_zwinelam_z_twojego_domu.html

A tu pan, który wkłada głowę w różne miejsca, kiedy ma dosyć sztuki po-nowoczesnej.
http://piotrbies.blox.pl/html

Mam dobry humor i mnóstwo pracy - czego i Wam życzę!
I pomyślcie... komu ze znajomych coś zmienić w domu ;)))
Co by Was najbardziej wkurzyło? Zmiana kolejności ułożenia płyt CD? Nowe widelce? Zmiana firanek na ciężkie zasłony? Logowanie się za Was na Waszych własnych blogach?

7 komentarzy:

akemi pisze...

Czyli to jakiś rodzaj psychopatki. :)

doro pisze...

No jakby tak.
Był taki film skandynawski, ze facet włamywał się i sprzątał u ludzi, po czym znikał. Urocze!

Aneta pisze...

A nie rodzaj artystki? ;D

Ostatnio pojawia się ten motyw u moich znajomych - popróbować innych żyć i zniknąć. Czy co...
U mnie na odwrót - właśnie robię sobie przestrzeń na nowe życie dla siebie, w nowym mieszkanku. Ale bardzo rozumiem potrzebę. Gdybym się była gdzieś zasiedziała... Może i nawet ręce by zaświerzbiły coś poporządkować.

madmargot pisze...

To straszne...powaga...nerwowo rozglądam się po domu :DDDD

Aneta pisze...

Hmm. Od tej strony nie pomyślałam, że ktoś mógłby tak do mnie... Ale gdyby życzliwy... ;) :D:D

doro pisze...

Pójdziemy na kompromis. Artystka-psychopatka. Albo może - jak nie robi przykrości i nie kradnie, to artystka. Jak zabiera skarpety i chowa książki do zamrażalnika to psychopatka. Nie mogę się zdecydować.

bajerowicz@o2.pl pisze...

jestem - zyje - o czym informuje szczerze ubawiona Panem Co Wklada Glowe :DDDDDDDDDDDDDDDD