czwartek, 15 kwietnia 2010

Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę




Zamknęłam oczy, nie chcę słyszeć wiadomości, nie czytam i nie słucham dzienników.
Wczoraj kupiłam dwa zaległe TP, 2+3D i Arteon, oczywiście zasnęłam z twarzą w artykule o Maciejowskim - bez szczególnych antypatii, nie nie... tylko już dawno nie miałam tak wymiętolonej gazety do porannej kawy..

Zaciskam zęby i czekam na koniec tygodnia - medialny spektakl przypomina już arenę amfiteatru Flawiuszy z wywiadami i wypowiedziami rzucanymi na pożarcie tłumu. Marty mi szkoda; na jej oczach drugi raz szarpią ciałami rodziców.

Polecam refleksję L.Bukowskiego, fragment;
(...)
Gdzie to wszystko ginie w chrześcijaństwie zaprzęgniętym do odgrywania narodowego Spektaklu?
Rozpoczęto ( w sobotę) od modlitw, od jedynego i najprawdziwszego miejsca chrześcijańskiego współczucia dla ofiar, a teraz zdaje się nawet może z lekkim przestrachem hierarchowie dzielą miejsca w katedrach i sanktuariach, boją się, czy w dobrym miejscu wykuli otwory w ścianach dla trumien... A gdzie jest skromność, cisza, zawieszenie sądów, zdanie się na Boga - zrobisz ze mną, co zechcesz - gdzie to wszystko się podziało?
I przecież dla ludzi wierzących - to jest niewymazywalna perspektywa chrześcijańskiej wiary, pistis, jedyna przynależność: do Chrystusa - chodzi o to i jedynie o to, żeby Zmarły spotkał Chrystusa na drodze do Emaus ( o to trzeba się modlić), żeby ich drogi się przecięły, a nie żeby w dniu Ostatecznym spóźnił się na to spotkanie, bo musiał zagubiony krążyć po korytarzach i lochach i najpierw przywitać się z 30 królami i ich małżonkami i gwardią i paziami, i kucharzami, i rycerzami, i kompozytorami menuetów...
(...)

http://lechbukowski.blog.onet.pl/LXIX,2,ID404504437,RS1,n
Można tam wpisywać komentarze, o ile cokolwiek byłoby jeszcze do powiedzenia w tej sprawie. Mi się mówić już nie chce.











-------------------------------------------------------------------------------------
Drobny uśmiech na dziś: dziecko smęciło się niemiłosiernie po domu (deszcz - wiadomo - dzieci - się - nuuuudzą) więc dostało muszelki winniczków (? pewnie to nie winniczki tylko koziorogi ;DDD). Ogląda je, porównuje i myśli.
Wiesz mamo, ten ślimor to miał wyjątkowy gust - jako jedyny różową muszelkę sobie zrobił, a wszystkie pozostałe - żółte w czarne paski!
No jak nic tylko gość wystroił się na snail-parade....



fot:Adam Bujak

12 komentarzy:

Twardowski pisze...

:( dokładnie...
na mówienie już sił nie starcza...

Unknown pisze...

Rzeczywiście, świetnie napisane.
Ja nie należę do osób wierzących, ale uważam, że nie jest teraz ani moment, ani miejsce na tego typu kłótnie. Grób jest grobem. Co to kogo boli, gdzie kto jest pochowany. Nie rozumiem w ogóle...

Anonimowy pisze...

Zdecydowanie lepiej pisać o pozłacaniu dróżek koziorogów ;) zwłaszcza, ze efekt końcowy bardzo, bardzo.

Tekst o snail-parade przecudny :D

Mamsan pisze...

Jak o tym wszystkim czytam na roznych blogach to chyba szczescie, ze nie mam obecnie polskiej telewizji... pewno czulabym sie jeszcze gorzej...

Doll With A Soul pisze...

polskosc od ktorej uciekam cale zycie, polskosc ktorej tak nie lubie, polskosc ktorej tak mi brakuje...

dziekuje Bogu za kazdy dzien, za kazdy usmiech, za kazda lze

bajerowicz@o2.pl pisze...

Doro - koziorogi nie ale jeśli w paseczki to wstężyki :DDDDDDDDDDD

doro pisze...

UDUSZĘ ;DDD

tamirian pisze...

No i poprzestańmy na uśmiechu...też juz się wypowiedziałem,telewizor wykląłem, nie reaguje na rozmowy o sobocie, wręcz znikam jak je słyszę...Jak to jest że Polak nawet z pogrzebu zrobi przedstawienie...No w końcu potrafi..Wawel, jako domorosłego historyka, tak mnie wkurwił że pewnie o tym napiszę ale po załobie...O ile nie przedłużą jej na kolejny rok, w końcu czemu nie..Pozdrawiam:):)

bajerowicz@o2.pl pisze...

:DDDDDDDDDD

Kilauea Poetry pisze...

I like this image here- and the nice sepia tones!

W drodze... pisze...

Mam dość kłótni, chcę również iść dalej, minąć smutek. Rachunek uratowanych dziś ślimorków po drodze - 1 ale za duży winniczek :) Szkoda mi, gdy tak w tym deszczu z rozmiękczonym móżdżkiem drogi nie mogą znaleźć, narażając się na rozdeptanie. Bo w końcu jak mają drogę do domu znaleźć gdy go mają na plecach? A schylanie się dobrze robi na tłuszczyk w pasie :) Pozdrawiam :)

bajerowicz@o2.pl pisze...

Cos sobie przypomnialam - musze pogrzebac w starych zdjeciach - to tak a propos slimakow :DDDDDD