wtorek, 30 października 2012

palnik jesienny

Zwracam się z gorrrącym apelem, aby nie panikować!
Tak, pochłodniało. Jest ciężko! Rajstopy nie są wygodne, to znaczy dla niektórych może są, ale pogoda nastraja raczej na bawełniane kalesonki, dwie pary.
Ja bardzo proszę, nie smutniejmy.
Jest tyle pysznych dań, napojów, pachnących fizdrygów! Cynamon, kardamon, pomarańcza. Psy cieszą się ze spaceru, dzieci zacierają mokre ręce i wyciągają śnieg z rękawów, bo bałwan się nie klei - będzie się kleił już niedługo! Na razie nastała pora wymiękania. Trwamy w fazie przejściowej, pomiędzy nartami a złotą jesienią.
Niech każdy pomyśli o pięknych rzeczach, do jasnej cholery ;)
Bardzo polecam odkurzenie zajęć ruchowych - aerobiku, jogi, pływania. Z ogromną radością mięśni i ducha! Ciało rzeźbi naszą świadomość. Termos z gorącą herbatą od Gosi po treningu - nieoceniony!
No i koniecznie ciepłe owijki na szyje i głowy.
Ja dostałam piękny zestaw kobaltowy, rozpraszający jesienną szarzyznę.



fot.www-źródło nieznane
Trzymajcie się ciepło.

3 komentarze:

Sakurako pisze...

Kawa z cynamonem, kardamonem i imbirem. I odrobiną czarnego pieprzu.
I na ciepło dynia z pieczonymi burakami i owczym serem.
Na pływanie za zimno, nawet w kalesonkach.

Zbudowałabym sobie jakiś obraz albo inną nadinterpretację, ale nie mam gdzie zadzwonić z reprymendą...;)))

doro pisze...

Sakurako - no widzisz ;)))) mogę podać numer. Tylko wtedy nie krzycz ;))))))









































Anonimowy pisze...

Zadanie Domowe:
Uwielbiam tą porę roku co teraz nam chłodzi tyłki! bo można się wreszcie ogrzać;))