niedziela, 24 lipca 2011

obiekty pożądania

Lista osobista zawiera zbyt wiele pozycji. Każda z nich zależy od alternatywnej drogi, którą obierze jesienią --jak gruszkę-- moja biografia.

Słowem wyjaśnienia - czekam na cynk z pracy, czy dalej będę zatrudniona, kolejny, trzeci rok. Nikt nawet nie sili się na prognozowanie, po prostu mam czekać na pełny nabór studentów i posprzedawać sobie trochę garów na jarmarku, żeby mieć za co przeżyć, zanim uczelnia zdecyduje się we wrześniu dać znać. Odezwą się lub nie; szkoda tylko, że szukanie alternatywy też zajmuje trochę czasu. Wysyłam więc podania do różnych instytucji edukatorskich.

Numerem jeden jest zatem zachowanie pracy.

Obudził mnie piękny, słoneczny poranek. Kolor jasności był z gatunku tych wczesnojesiennych, zapowiadających dynie, czekające na wypatroszenie.


Pozdrawiam A., który nie będzie mógł przyjechać na warsztaty - trzymaj się, wszystko pójdzie po Twojej myśli!

Teraz o przedmiotach, które są balsamem na serce. Niech nikomu nie wpadnie do głowy, że się ich domagam ;D To tylko mój podręczny linkownik!

Na drugim miejscu pożądań jest bransoletka labradorytowa Pani Kingi Włodarczyk Meduska http://www.medusaart.pl/
tu: http://www.medusaart.pl/product.php?id=590

O trzecim zestawie hitów nie napiszę, ponieważ na wcześnie na to. Zobaczymy, co przyniesie wrzesień.

Tymczasem do listy przebojów dołącza ta pozycja: http://www.dezeen.com/2011/03/31/competition-five-copies-of-twenty-first-century-design-by-marcus-fairs-to-be-won/



Zabieram się za natłok zleconych zadań, do usłyszenia!
Polecam obejrzenie galerii i sklepu Meduski



Aha - znika możliwość komentowania moich blogów z opcji "anonim". Spowodowane jest to przykrym wpisem jednego z moich starych przyjaciół. Jakim cudem inteligentny człowiek może nie wpaść na to, że nawet anonim pozostawia ślad w sieci i jest rozpoznawalny?

6 komentarzy:

Portier pisze...

Jak tak czytam Twoje wpisy, to myślę, że wykłady, szkółki niedzielne ;) i wszystko co tam prowadzisz (złocenie kota?) to musi być poza nauką wspaniała zabawa i świetna atmosfera.

I w ogóle to budujące, gdy ktoś tak żyje sztuką. Zazdroszczę.

doro pisze...

;*

Anonimowy pisze...

nauka przychodzi i odchodzi, a garnki u ludzi w domach zostają. Houk. :D

Green pisze...

Numerem jeden jest zatem zachowanie pracy.

Ty wiesz, że ja Ci tego życzę, prawda?!

A ja wiem, jak się teraz czujesz, więc...z całego serca i wszystkich sił, życzę Ci żeby się udało.
I żeby pojawił się ten twardy, stabilny życiowy grunt.

Bo od tego stresu, można och...jeż.
Ehhh...albo zapaść na rozprostowanie loków.
Ścisku, ścisk
- e.

AgaWa pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
AgaWa pisze...

A ja miałam identyczna sytuację z byłym uczniem, jak Ty z byłym przyjacielem. Los jednak zemścił się na nim - następnego dnia spotkał mnie w tramwaju... Porozmawialiśmy uczciwie, jego szyderczy wpis zniknął tego samego dnia z portalu a sam zainteresowany nie mógł uwierzyć we własną krótkowzroczność i niesprawiedliwość. Chyba szczerze... Odtąd relacje stały się zupełnie poprawne, czego i Tobie życzę.

Swoją droga, taka osoba jak Ty Doro, nie powinna przejmować sie małością ludzką, choć wiem, że to przeszkadza jak rzęsa w oku

Pozdrawiam