make tea, not love: 62 kilo kilo rozbełtanej radości

środa, 15 czerwca 2011

62 kilo kilo rozbełtanej radości

32+10

(?) - nikt się nie ośmielił go zważyć... któż rydzykowałby utratę nosa lub ucha?

ps. ostatni pies, nieobecny chwilowo w tej bajce tak bardzo nienawidzi być fotografowany, że dałam mu spokój

11 komentarzy:

hds pisze...: Monstercat ;))); 15 czerwca 2011 11:41
doro pisze...: Każdy z nich jest potworem, bez wyjątku. A ja jak ten Dawid między lwami ;D; 15 czerwca 2011 12:22
Twardowski pisze...: Dawid między lwami ha ha ha ha

jak zwykle wychodzę stąd z bananem na facjacie ;P; 15 czerwca 2011 12:55
hds pisze...: Ten pod piątką wyszedł jak Kocilla ;D; 15 czerwca 2011 13:14
Portier pisze...: Jakie pazury! Cudo!; 15 czerwca 2011 13:19
Aneta pisze...: Uwielbiam trawiastego :); 15 czerwca 2011 22:49
słowa malowane pisze...: szok po ujrzeniu kota tego trzyma mnie do dziś:)
Uściski; 16 czerwca 2011 23:32
evejank.blogspot.com pisze...: Świetne zdjęcia-pozdrawiam; 17 czerwca 2011 12:38
natasza pisze...: kot gigant, chcę go przytulić :D; 23 czerwca 2011 06:09
natasza pisze...: Ten komentarz został usunięty przez autora.; 23 czerwca 2011 06:10
Tomek Rogaliński pisze...: Jezu, jaki ten piesek w piaskownicy słodki...
:); 23 czerwca 2011 10:08

Prześlij komentarz