Przepiękna, święta rekurencja głów i serc.
Najciekawsze na ślubach są twarze gości!
Wujek Rysiek przestrzega Tomka przed zadławieniem się różańcem.
Wykryłam błogosławieństwo, pierwsza biała postać po lewej.
Panowie mają jeszcze na Ślężę mały kawałek.
Zupa imbirowa podskakuje na kuchence, dziesiątki ptaków przekrzykują ciszę a napływające zimne masy powietrza, mimo słonecznej pogody powodują senność psów i rozdrażnienie ludzi.
Ślub Kuzynki był uroczy, dyskretny, owiany białym woalem kwitnących drzew.
Na śląsku kwitną już bzy i konwalie!
Mnie oczywiście najbardziej interesuje wszytko to, co wokół.
7 komentarzy:
Dorota - byłaś tak blisko i nie wpadłaś na kawę? :DDDDD
Nawet sama nie zdążyłam wypić swojej, tak szybko musiałam, niestety, wracać na Podkarpacie!
:D ha ha ha komentarze bezkonkurencyjne ;]
i przez Kraków też się hasało???
no ładnie ładnie- niby na kawkę czasu nie było- jasne jasne ;]
tutaj na majowym też jest... wesoło ;] ha ha ha
Tak, Kraków był o rzut beretem od Ślęży ;D
Dorota - daj spokój - Kimonek zmarznięty, to bredzi w malignie :DDDDDDDDDDDDDDDD
oj tam rzut, nie rzut- ale na trasie ,,do", było chyba po drodze :PPPPPPP
małpy dwie :P
o_O znowu gafa :D
ha ha ha
Nawet kijem, nawet jedną grzeszną myślą nie ruszyłam Krakowa podczas tej wyprawy ;DDD
Prześlij komentarz