Wiele jest rzeczy, które trzeba zrobić teoretycznie natychmiast - są mozolne, wymagają wysiłku mózgowego, wyłączenia z codziennego rozgardiaszu. Myśli jeszcze trochę galopują, siadamy do książki/podręcznika/komputera/innej pracy i słyszymy jeszcze patataj.
Gdzieś w podwzgórzu zapala się światełko, aby rozjarzyć się niczym dioda (choć prawie jak Doda!) i natrętnie popiskiwać. Dołącza płat czołowy namiętnym szeptem, wtóruje mu hipokamp. Wygrali. Wstaję i idę zrobić tą cholerną kawę.
Po 3/4 kawy włącza się czujnik cukru. Kofeina bez sacharozy? Zgroza! Toż to zasłabnąć można, zemdleć nawet! Sejwujemy zmiany i idziemy gmerać w słodyczarni.
Jest pusta.
Na szczęście są słodkie minutki w woreczkach.
Siad prosty podparty, kubek lśni czystością a monitor ma dziwnie mało znaków. Może jakieś kontrol fał, może mamy to już gdzieś, na innym dysku, trochę się przerobi, doklei aniołka?
Nie ma nigdzie. Świszczy tylko z mózgu, w którym nagle zrobiło się całkiem cicho.
Zasnął drań po kisielu.
I tak ciągle coś.
9 komentarzy:
Dorota - wyłącz mózg, weź psa lub dziecko lub męża lub kota albo inna żywinę na spacer. Wyluzuj. Dasz radę, a myśli wypełzną spomiędzy zwojów :DDDDDD
Kasia dobrze prawi - trzeba się wyłączyć i włączyć ponownie. Tak się naprawiają komputery, samoistnie :) , więc może i głowa w ten sposób zadziała?
Słońca, słońca, Wam życzę i żeby się cieplej zrobiło. Cieplej -> przepływ myśli sprawniejszy ;)
Eh skąd ja to znam.. toż sesja się zbliża przecież.. ;)
Nadmiar bodźców zewnętrznych...
będzie git! :)
Nie ma to - tamto. Anioły wenę naganiają. Pójdzie jak z płatka.
Otwórz okno - leci wena:****
Otulam i 'namuzowywuję' :******
"Zamknąć plik?" TAK
"Zachować zmiany" NIE
Nagminnie to miałam pisząc prace zaliczeniowe bladymi świtami. Wtedy się wściekałam. Dzisiaj sądzę, że to nie były perły intelektualne, i ciało włączało mechanizm obronny,by mnie uchronić przed kompromitującym wypuszczeniem w świat tych półtworów mózgu ;D
ciekawy botanicznie tort - moze cie to zainteresuje :) http://www.rp.pl/galeria/642541,650904.html
pzdr ciepło!!!
dziękuję za komentarze ;)
Kasiu - mąż i pies nie działają, spacer powoduje efekt kaskadowy - nie chcą wracać do domu!
Kuro - chyba dopiero prawdziwa poprawa pogody pomoże, bo to, co się dzieje z biometem niedługo zagna mnie z powrotem na oddział!
Natalio- maj zawsze pachnie sesją ;DDD
Beatto - myślałam o owinięciu się folią bąbelkową, w celu wygłuszenia bodźców!
Auroro - pewnie będzie, haha!
Aniele - mocno Cię sciskam i dziękuję! Czuję przypływ sił!
Anetko - ooooooo, co za sprytny, zawiły plan losu! Pacz, wszechcświat umi sie bronić ;DDDDD
Elu - ;DDD jaki misterny! Dziękuję za cynk, nie widziałam! Przekażę koledze, który obronił doktorat o rozpoznawalnych gatunkach kwiatów w średniowiecznym malarstwie tablicowym, na pewno bez trudu wskaże wszystkie gatunki ;D
Prześlij komentarz