wtorek, 19 października 2010
mUj Fajny nOwy pokoik
żródło:http://victoriahoff.ipublish.no/signs/
Blogger krzyczy, żeby przy niczym nie majstrować o 5 rano czasu lokalnego. Nie wiadomo dokładnie czym to grozi, może właśnie wtedy serwery całego małego świata laptopolandii wybierają się na drzemkę? Drogi Bloggerze, żyć bez Ciebie nie mogę, ale o 5 rano to ja wymieniam kotom piach w kuwetach, nakłaniam psa do wyjścia z domu na zimną trawę, co jest wyczynem o najwyższym indeksie perswazji, jem śniadanie, a nie surfuję!
Mam nowy pokoik, już nie basztę. Nie ma w nim setki martwych much, jest zgrabny, ma działający kaloryfer. Już trzeci raz ktoś podpisuje mi szufladę tytułując Dr D.R. - bardzo to miłe! Ale jeszcze, jeszcze chwilę, to nie w tym roku, haha! Zresztą dam znać, obiecuję, o ile jeszcze będę tu pracować, dam znać.
Dziś mam dzień wzruszeń, wiele słów pokrzepiających jak sezamki, wszechstronna pomoc i poświęcenie wielu ludzi, aby moja praca dała się pogodzić z życiem i na odwrót; bardzo dziękuję!
Na koniec mały drobiazg, bez którego nie byłabym sobą. Kolega z liceum zawsze mawiał, że jeśli zadzwoni do mnie o 22 i nie usłyszy żadnej absurdalnej opowieści z mijającego dnia, to znaczy, zadzwonił gdzie indziej.
Zdrzemnęłam się po wykładach dziś wczesnym wieczorem. Zasnęłam jak zahibernowany słoń, prawdę mówiąc. Robotnicy kroili kostkę brukową pod moim oknem hotelowym, nic nie szkodzi, wciągnęłam to w sen, ładnie kołysało.
Obudził mnie cichutki ssssyk.
Taki zjadliwy, złowieszczy.
Bardzo blisko.
Przełknęłam serce, które stanęło mi w gardle i otworzyłam oczy gorączkowo odpędzając myśl o a) wężu b)wściekłej kunie, którą słyszę co noc ale na strychu we własnym domu, nie tu! c) kosmicie (sic!)z filmu "Signs" z Melem Gibsonem w roli głównej.
Kto widział ten dramatyczny, pełen mistrzowskiego napięcia i niczym niezmąconej chały obraz, ekstatycznie nadwyrężający okrężnicę i mięśnie przepony, TEN WIE.
Występował tam ufion (i nawet nie grał go Mel Gibson!), który posiadał tak skonstruowany palec wskazujący, że miał dwa w jednym - spray trująco-usypiający na ludzi. Służyło to chyba temu, żeby porywany humanoid się nie wierzgał w transporcie i żeby nie kolebało statkiem kosmicznym.
Ów strategiczny palec ufion zginał i robił przerażonej ofierze owe "pssssss".
I nic dodać - nic ująć, takie pssss usłyszałam. Obok ucha. I zaczęło mnie autentycznie dusić coś smrodliwego, kłującego i cytrynowego; łzy zalały poduszkę i gwałtownie usiadłam.
Proszę Państwa - elektryczne śmierdzidełko na baterie. Mistrzostwo świata absurdu. Stoi, czeka, ma baterię i czujnik ruchu. Gdy nikt się łaskawie nie rusza, robi pssss z nudów.
Pssss zostało schowane do szuflady. A ponieważ nie do mojej ;)))) to zobaczymy, na kogo nasyczy przy otwieraniu ;)))
ps. specjalnie dla Was, jakimś cudem znalazłam zdjęcie ufiona ze "Znaków"...endżoj! Lektura obowiązkowa na rozrywkowy wieczór ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
mam takiego psykacza w pracy w toalecie, jest postawiony na parapecie gdzieś na wysokości mojej głowy (okno jest wysoko), no i zawsze jak wchodzę i o nim zapomnę, to psika mi prosto w twarz. tragedia
o matkoś...
na początku byłem dość przerażony ową historią- po pobycie w lesie już chyba nic mnie by nie zdziwiło :D
czekając na przebieg wydarzeń myszką przesuwałem pasek monitora, by czytać co dalej wieści przyniosą ;]
akcja się rozkręca a tu... psssss :D o matkoś już dawno tak się nie uśmiałem rankiem mając zaklejone oko ;] no to radośnie :D
Dżemie - bardzo współczuję, on psyyyka nawet odwrócony czujnikiem do ściany. Myślę, że właśnie z zemsty robi to częściej!
Panie Arku, TEN LAS demonów i dziwnych zjawisk ja mam na co dzień, silva rerum na śniadanie, obiad i kolację! Jak w "Kosmosie" Gombrowicza ;D
:D aaaaaaa to bajka ;)
więc jest pani zahartowana ;P
hihi, no to pięknie:) wesoło mi się zrobiło z rana, co rzadkością jest niebywałą:) Całusky
Prześlij komentarz