niedziela, 27 czerwca 2010

czółki we włosach potargał wiatr














Duże różnice w naświetleniu, bo aparat miał fochy przysłonowe. Postanowiłam nie korygować. Było pochmurnie i ciepło. Moje ulubione 19 stopni przed deszczem.

9 komentarzy:

kura domestica pisze...

Doro - drażnisz piekielnie tymi widokami :) Chabry cudne, właściciel czułków - dobrze, że na zdjęciu - równie piękny. Kłosy jak z obrazka, a Ty - oprócz tego, że przed deszczem to chyba i przed obiadem. Tak się wgryzasz w tą łodygę, że gdyby nie wcześniejszy wpis o pizzy zaczęłabym się martwić :)))
Pozdrawiam, łypiąc zazdrośnie na drogę wśród pól.

Pchełka pisze...

..i ten mak 'buszujący w zbożu'..pięknie!

Malutka... pisze...

Zdjęcia takie... wytęsknione :) Czekam na powrót do domu i też będę się sycić tymi cudami... Aż z tęsknoty odważyłam się na ten komentarz :)
Pozdrawiam

doro pisze...

Kuro - na zagłodzoną nie wyglądam, raczej na ciążę spożywczą ;D Gdy dziecko jęczy, ze rumianek jest za długi do bukietu to trzeba mu go skrócić, żeby się w szprychy roweru nie wplątał!

Pchełko - ;D

Malutka - miło mi i zapraszam częściej!

Portier pisze...

Nomen omen pełen wypas ;)

Anonimowy pisze...

http://kotburger.pl/ jeśli jeszcze nie znacie, to polecam :D

Anonimowy pisze...

...na Twoim ramieniu, zdecydowanie brakuje oswojonego puchacza :DDD

Swoją drogą, ileż ja bym dała, żeby mieć takie włosy ;).

ps. A krajobrazy, jak na płaskowyżu, u mnie w Polsce B, czyli na działce.

Czekają mnie cztery miesiące w takim stepie.
Cudne.

ps.Tak tu miło, że aż sobie pozwolę zalinkować Panią Szanowną u siebie, będę miała krótszą drogę następnym razem ;)

Pozdrawiam
- e.

Kilauea Poetry pisze...

Fantastic images Doro! Love your perspective- the wild flowers (especially the lavender) the bug and black caterpillars..I like the path as it trails off too-all super!

doro pisze...

Cześć Green - miło, że "wdepłaś" i że Ci się spodobało! Od dłuższego czasu odwiedzam Twojego bloga.
Puszczyka chętnie, do wizerunku szalonej wiedźmy już niewiele mi trzeba, kiedyś była jeden w ogrodzie, ale się zabił o szybę w czasie pogoni za wróblem i padł u mojego progu.

ewiater - świetne ;))) dzięki!

Portierze - na wypas trzeba wychodzić regularnie, te łąki tego potrzebują!

Regina - thanx a lot! My pleasure! I'm wildflowers specialist ;DDD