czwartek, 21 lutego 2013

srebrno-srebrne krajobrazy wewnętrzne

A było to tak.
(nastąpi wiersz srebrny, dowolnie rymowany)

Kilka babskich dusz
trafiło tak, że ani rusz.

Baby to były różne, kudłate i podłużne,
złote, srebrne i z polotem.
Z blogów znane, z krańców świata,
po serwerach łapią sznurki
swoich macek na dnie tacek.

Na fejsbuku się zgadały,
choć po drodze przysypiały
- jadą, jadą białym koniem,
choć czasem volvo staje okoniem!

Dojechały z Dobrym panem,
co niezbyt miły bywa nad ranem ;)
Pojechały po Armenki, po selera i foremki,.
Podziel ciasto na placuszki
oraz odgoń wszystkie muszki!

Zmieszaj drożdże i muzykę, oraz taką piękną Likę*,
dodaj miodu i masełka,
wsyp kardamon do rondelka!

Tańcz i śpiewaj, barwna kieca,
zrób sałatki, zapal świece,
zajmij miejsce obok pieca.

Gdy Iwona rozmarzona
slajd armeński Ci objaśni,
nie ma szans byś w te rejony
najbliższej nocy nie zaśnił!

Dniem następnym było biało,
ruszył pochód w góry srebrne,
choć na końcu leśnej ścieżki
troszkę doszło do zawieszki ;)
Baby dzielne, zadyszane, rozhulane po zabawie
na szczyt wieży się wdrapują,
i biel fotografują.

Pan strzegący wieży wierzy, że bilecik nam powierzy,
dzięki temu pamięć nasza
jego serce tak ucieszy!

Baby zjadły po selerze i kąpały dusze w balii,
mimo bardzo cienki talii nie zdążyły zamknąć czasu
co upłynął w dół doliny,
i srebrnego lasu...



widok zaokienny




pies marki czempion, obdarzający miłością bujną i spontaniczną


Srebrna Góra od środka, czyli miasteczko centralne



śnieg i zjazd wraz z widokiem


Spotkanie Wiedźm i degustacja selera z jogurtem


futrzaści domownicy w ilości hurtowej, chętnie wchodzą w kadr


pies czempion kotratakuje miłością


o jodze wypada czytać w pozycji ...ćwierćasany jeszcze nieskatalogowanej (pies mnie zmusił)





ręce Paulindy szybkie jak wiatr


Lika * też ekspresowa, że można namierzyć jedynie nogi


przygotowania do gotowania, po prawej Iwona, gość specjalny, prezentowała slajdy z podróży po Armenii i przez cały wieczór opowiadała o przygodach


... oczekiwanie na piekący się specjał wieczoru ... ciasto drożdżowe z kardamonem i miodem!!!


jeszcze w trakcie pieczenia i gotowania oraz robienia sałatek 



orzechy z własnego udoju czekają na zmielenie


Siostra miele, memła, to znaczy miętosi ciasto ;)


...Marzena topi masło do kolejnych warstw (przepis do wglądu na blogu "słowa malowane"


oto stało się!


wieczór opowieści i kolacji ze specjałami


widoczek zzadomowy 


Siostra fotografuje białość



wieczorna fajka selerowa



niby pożegnanie, ale tak naprawdę serce już stamtąd nie wyjedzie ;)
Dziękuję wszystkim Obecnym i Nieobecnym, którzy bardzo chcieli być!
A najbardziej Gospodarzyni i Gospodarzowi oraz licznym Gospodarzyniom pomocniczym ;)

http://www.srebrnagora.com/

7 komentarzy:

Magenka pisze...

Miło jest jeszcze raz to zobaczyć, wspomnieć,nawet nie wiedziałam, że oko kamery nie śpi i za nami skrycie podąża :))

Wu pisze...

Rety, ale fajnie! :))

słowa malowane pisze...

Już wiem, co chciałam powiedzieć. Ta relacja ma bardzo dużo KAWU.

doro pisze...

Że mi się ręce niby trzęśli? ;)

słowa malowane pisze...

Nie, jednostek kW, jak mój kominek

doro pisze...

Ahaaaa ;D

katarzyna pisze...

piękny wpis, z baaaaardzo dużą ilością KW i totalnie pozytywnych emocji.
Doro, wiersz jest na szóstkę:)kolejne talenta odsłaniasz:)

Już nie mogę doczekać się lata i następnego spotkania!
buziaki.K.