sobota, 29 stycznia 2011

odc.2, "Sprzymierzeńcy"

Dziennik pokładowy, suplement:

Mamy za sobą tydzień walki z wirusem, który opanował statek. Większość systemów powraca powoli do dawnej sprawności. Nie dokonalibyśmy tego, gdyby nie nagła pomoc z zaprzyjaźnionej jednostki Ford Mondeo TBG; wirus uszkodził bowiem replikatory i racje żywnościowe spadły do minimum, zapewniającego tylko przetrwanie.
Szczególne podziękowania należą się ekipie ratunkowej z Wyspiańskiego i Matejki ;)
Załoga jest osłabiona, ale systemy sprawne. Pracujemy jeszcze nad wymianą gazową, która wciąż budzi poważne zastrzeżenia.

8 komentarzy:

hds pisze...

Wirus w końcu zwalczony (mam nadzieję).
Statystyki w mojej stacji naprawczej podają, że tegoroczna końcówka zimy obfituje w tego typu usterki (istna plaga).

doro pisze...

Dziękuję Admirale za meldunek ;) Miejmy nadzieję, że to już koniec i nieprędko systemy znów się załamią...

akemi pisze...

Nie załamywać się załogo! Oby do wiosny.
U mnie pomór już w zaniku, czyli: zanik dojdzie niebawem i do Ciebie. ;))

Beatta pisze...

No to cała naprzód! ;)

lelevina pisze...

pozdrowienia z odległej galaktyki:) nauczeni doświadczeniami na żywych organizmach polecamy teraflu i dużo czosnku z miodem:)

Anonimowy pisze...

hej ziemianie
Jak rozwiązujecie sprawy ocalenia gatunku podczas ataku wirusów?

doro pisze...

Haha, dzięki!
Anonim, Dyrektywa Pierwsza mówi - żadnego rozmnażania, przeczekać w ukryciu! ;D

żuczek pisze...

Łączymy się w rekonwalescencji:)