niedziela, 19 września 2010

sen




Śniło mi się, że pojechałam do Pragi na koncert Kotzena, a wrociłam z Joe Colombo.
To się nazywa sztuka świadomego wyboru.
Jak na zdjęciu powyżej.

5 komentarzy:

Portier pisze...

Złapał mysz ;)

anna s. pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
anna s. pisze...

takiemu to dobrze: śniadanko do łóżka :)

Twardowski pisze...

:D świetne ujęcie ;]
pozazdrościć leżakowania ;]

słowa malowane pisze...

:)) piękne.
Chciałąbym mieć w sobie tyle spokoju i szczęśliwej nonszalancji co koty. Muszę się zatrzymać.