wtorek, 20 kwietnia 2010

anonimowa współlokatorka





Dziś refleksja sama do mnie przyszła. Pani J. poprosiła o moją obecność przy oficjalnym przekazywaniu drobnych prywatnych przedmiotów z szafki Profesora, który zginął tydzień temu. Dzieliliśmy pokój, choć tory zajęć i wykładów nigdy nam się nie skrzyżowały, jak również dni korzystania z pokoju w hotelu dla pracowników instytutu.
I jak wypadek pod Smoleńskiem był dla mnie jednak abstrakcją, tak przyszedł osobiście w postaci połowicznie pustej tubki pasty do zębów i innych drobiazgów, które wkładano do specjalnej koperty, aby przekazać rodzinie.


Jakie ślady ja kiedyś po sobie pozostawię?







Myj zawsze miseczkę po wieczornym posiłku i odstawiaj ją do góry dnem, gotową do użycia dla każdego, kto przyjdzie po tobie. Zasypiaj pogodzony ze światem, bez żadnych waśni z kimkolwiek. Świt witaj ze zdumieniem i wdzięcznością.

(fragment z filmu)

11 komentarzy:

Kilauea Poetry pisze...

This is art! Love the red and the contrast here-

Mamsan pisze...

Piekne slowa, abysmy tylko czesciej o nich pamietali... Milego wieczoru zycze. M

Drycha pisze...

już drugi raz widzę osobę mówiącą w innym jezyku, która obejrzy obrazek i myśli, ze rozumie o co chodzi :\
okropne :\

doro pisze...

Urok braku tłumaczenia - powinnam zamieszczać choć skrót po angielsku.

Anonimowy pisze...

Piękny ten cytat. Zdjęcie też - kolor tej miseczki, jej faktura, kształt i tło. Piękne.

Pchełka pisze...

..pogodzona...bez żadnych waśni z kimkolwiek..tak bym chciała

lelevina pisze...

podobne słowa usłyszałam wczoraj, oglądając film, w którym nie spodziewałabym się usłyszeć czegoś takiego. ciężkie do wykonania, możliwe, ale ciężkie już nawet z tej przyczyny, że własne pogodzenie zależy także od innych ludzi. czasem bywa, że sobie nie mamy nic do zarzucenia, nie jesteśmy w żaden sposób winni, a jednak czujemy "uwikłanie"...

Twardowski pisze...

słowa dotykają chyba najgłębsze zakamarki ludzkiego serca...
bardzo wymowne...
rozumiem Pani nastój w tej sytuacji...

evejank.blogspot.com pisze...

piękna refleksja,Po mnie na pewno zostanie tysiące włoczek ,materiałów farb,które ktoś po prostu wywali.Puki żyje to coś tworze i dzięki temu żyje - pozdrawiam

doro pisze...

Ja mam po ś.p. Babci worek muliny - kiedyś zawołała mnie do siebie i powiedziała, że będzie dla mnie, bo to najcenniejsze, co posiada! A przepięknie wyszywała i haftowała całe życie. Wtedy mulina była dostępna tylko w Pewexach.
pozdrawiam!

Cardoso pisze...

Cytat z filmu przypomina Desideratę...