poniedziałek, 22 marca 2010

czas wyzwań




Pierwsze zajęcia szkolne z technik pozłotniczych. Cisza niemal klasztorna, kontrola oddechu, czasem bezdech, mruganie ograniczone do minimum ;) Rozmowy szeptem, w rękaw, żeby nie zdmuchnąć złota sąsiadce ;D
Pierwszy rok dekoratora wnętrz.

8 komentarzy:

bajerowicz@o2.pl pisze...

Rety - Dorota - ale fajne zajęcia prowadzisz - też tak chcę. Znaczy uczęszczać chcę.

doro pisze...

Ba, prowadzić możesz, nie uczęszczać ;D Dziękuję!

lelevina pisze...

znowu mnie nachodzi, żeby się oddać jakimś rękodziełom:) święta sprzyjają zabawom dekoratorskim. ale jeśli chodzi o złotnictwo, to mogę się tylko pobawić sreberkiem z czekolady:D

ewuskaa pisze...

hehe fajnie już się nie mogę doczekać kiedy my zaczniemy

doro pisze...

Miło mi i zapraszam. W http://wstarymsadzie.blogspot.com/ więcej fotografii.

Twardowski pisze...

o jacie...
cisza klasztorna u nas?
bezdech?
i panowanie oddechu?

to będzie wyzwanie wielkie...

cre(w)master pisze...

Rozumiem, że alergik z nieżytem górnych dróg oddechowych i zaostrzeniem objawów nie ma wstępu na takie zajęcia? ;)

A swoją drogą...
Jak uciszyć studentów na zajęciach?
Dać im sreberka ze złotka :D
Takie to proste... Muszę to jakoś zaimplementować do lekcji z pierwszej pomocy. :)

doro pisze...

Hahaha, niech złocą implanty ;D