Kupiłam pierścionek z gatunku, czy raczej podgatunku sztucznej biżuterii. Sztuczna od prawdziwej różni się jedynie intencją - usiłuje być czymś innym, niż tylko tym, czym jest faktycznie.
Pierścionek składa się z dwóch zaplecionych obrączek, przy czym jedna upstrzona jest gęsto czymś, co ma przypominać cyrkonie. Metal jest sympatycznie patynowany co mnie ucieszyło na zasadzie "bo tak!"
(Dziś w ogóle kobiece organizmy działają inaczej, ponieważ jest wielka pełnia księżyca i odzywają się w nas wilcze pierwotne instynkty a pramorze w mózgu przeżywa chyba gwałtowny sztorm...)
W każdym razie wiadomo, że rzeczy tanie i tymczasowe zużywają się szybciej i są widocznym znakiem przemijalności, i tak dalej. Tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie. Spełniają funkcję chwilowej zachcianki bez konsekwencji stałości, jak wybryk miłosny, imbryk z egzotyczną herbatą w piątkowy wieczór lub indyjskie lody mango z imbirem.
Godząc się na doczesność i chałę mimo wszystko nie spodziewałam się obleźnięcia farby dokładnie po jednej dobie noszenia!
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, co sprawdza się nie tylko w głębszym zakresie egzystencji ale również w zwykłych wpadkach zakupowych. Co zrobię z tak pięknie rozpoczętym tygodniem?
Będę nosić go dalej, aż pokaże się piękna, prawdziwa miedź, którą uwielbiam, a której nie sprzedają w żadnej sieciówce, a wyłysiałe miejsca ukażą przepiękną powierzchnię prawdziwej biżuterii.
Swoją drogą - chyba też jestem chwilowa i sztuczna, bo za szybko się zużywam ;D
to nie mój wybryk ale inna śliczota mojego ulubionego artysty na Pakamerze, choć pewnie nie wyplatałabym z oktopusa moich kłaków:
http://img.pakamera.pl/wire-wrapping-i-metaloplastyka-12029182_28730748_mainpic.img
http://www.pakamera.pl/kolczyki-wire-wrapping-i-metaloplastyka-bursztyn-octopus-nr328712.htm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz