sobota, 23 stycznia 2010

dawno temu w trawie... 7 years ago






przemycona róża (bo pyłki uczulają, podobnie jak 3 gramy dżemu truskawkowego,który mi skonfiskowali)i nielegalne ciasteczka




tulipany, które zobaczyłam dopiero na zdjęciu, któraś siostra przechwyciła



Aż trudno uwierzyć, jak zaraz po takim przełomowym momencie w życiu, które od tamtej pory dzieli się na "przed" i "po", smakuje bułka z miodem i woda... element "bezpiecznej" (?) szpitalnej diety. Tego dnia serwowali jeszcze kleik ryżowy na wodzie. Smak tak mistyczny, że trudno opisać.



to teraz już wiadomo, skąd szał grzybkowy od wczesnych lat..

Chwile tak ulotne, że prawie wszystkie zdjęcia poruszone. W pamięci jednak wszystko bardzo ostre.Czy nie bywa zazwyczaj odwrotnie?

5 komentarzy:

Drycha pisze...

:)

Twardowski pisze...

chwile bezcenne... tak trudne do opisania :)
warto powrócić do tego jakże pięknego czasu ;)

Pchełka pisze...

:) mam podobne wspomnienia...ze szpitalnej historii:)))..wszystkiego dobrego!!!!

dl pisze...

:)

doro pisze...

a godzinę temu ten 7 letni potwór oznajmił podczas sprzątania klocków:
"wreszcie w tym burdelu znalazłem instrukcję obsługi!"
ręce opadają, czuję się jak Replay w IV części Obcego w ostatniej scenie;P