środa, 17 października 2012

serkowatość serka i kanały mocy

Pewna pani powiedziała mi kiedyś w muzeum, że świat przyspiesza. Nie chodziło o świat cywilizacji i zgiełku, ale o jego zawartość duchową. Zaobserwowała bowiem, że życie odpowiada na jej pytania już nie w module kilku lat, a tygodni; skutki działań przychodzą błyskawicznie a zachcianki materializują w trymiga.
Przypomina to trochę nadrabianie zaległości z sensu życia, zbieranie setek maili z zapomnianej skrzynki. Rzeczywistość ocknęła się za pięć dwunasta przed terminem i wpadła w panikę, że nie wszystko jeszcze GOTOWE.

Sprawy, o które zaciekle walczyłam kilka lat temu kładą się teraz zalotnie na talerzu. Chciałaś - weź, ciekawe, co teraz tym zrobisz?

Potwornie zmęczona otwieram pracowniczą szafę w swoim pokoju hotelowym, myśli przyspieszają - a tam co?

Czajniki elektryczne. Nie dwa, trzy. Pięć - w pokoju dwuosobowym. Każdy z nabazgranym nazwiskiem właściciela. Ale w pokoju jest służbowy czajnik, działa! Dlaczego pracownicy przynoszą swoje? Czy jest to przedmiot intymny, jak szczoteczka do zębów?


Na chwilę przystanęłam, by zastanowić się nad kolejnością działań i bezruchu. Dziś opowiadałam studentom o architekturze dawnej Japonii i przypomniałam sobie o pierwszeństwie pustego miejsca wobec materialnego dziania się. O chwili bezdechu między oddechami, którą lekceważymy, o bieli kartek książki między literami. Rabin gnębiony pytaniami wiernych odpowiedział kiedyś - rozwiązanie waszego pytania leży pomiędzy słowami, jest zapisane odstępem.

Otumaniona uruchamiam laptoka, a tam zasilacz wywraca się kopytami na tamten świat. Zostaję na dwa dni wykładów bez notatek, planu wykładów i zdjęć. Wysiliłam wszystkie zwoje i odtworzyłam wszystkie tezy z pamięci. Muszę postawić swojemu mózgowi pomnik. Będzie miał kształt czajnika.

Co robić wobec nagłego i natychmiastowego NICZEGO?

Mata do ćwiczeń, która jeździ ze mną nawet do pracy. Błękitna gwarancja spokoju ducha i ciała.
Czy świat przyspiesza? Na pewno ... wszystko dużo szybciej się psuje. Teraz trzeba mieć przy sobie ze dwa czajniki, dwa zasilacze, wszystko zapasowe. Chciałabym mieć też dwa kręgosłupy i dwa razy więcej czasu sprawdzenie się w tym, co czego dążyłam.


ps. Kupiłam twaróg, który wygrał w konkursie twarogowatości roku. Jak zrobię zdjęcie to wkleję.

7 komentarzy:

Jyoti pisze...

Dodałabym jeszcze - "lekarstwo znajduje się w luce miedzy myślami" E.Tolle
PS.A nie masz Ty ochoty napisać swoich życiowych rozważań w kształcie książki???
Chętnie bym poczytała!:DD

Mimoza Monika pisze...

Pozwoliłam sobie odwołać się w swoim poście do Twoich słów. Też mnie intryguje przyspieszenie czasowe, a może raczej - własne, analogowe spowolnienie?

Magda Spokostanka pisze...

"Raz na milion lat zdarza się malutki przełom we właściwym miejscu i wpuszcza tyle światła, że nie można już się zatrzymać."
Zaczęło się i trwa.
Jesteś wspaniałą Antycypantką!

doro pisze...

Baaardzo mi miło ;D
Dziękuję!

Mariolka... pisze...

Dobrze poczytać coś innego...jakby oderwanego od świata rzeczywisego.
Jednakże o nim samym właśnie.

Pozdrawiam:)

doro pisze...

Miło to słyszeć, dziękuję ;)

doro pisze...

Jyoti - świat nie wytrzymałby moich zwierzeń w dawce XL ;) Ale miło, że o tym pomyślałaś! ;*