wtorek, 7 lutego 2012

10 lat corocznej bieli













Wydeptałam tutaj wąwóz myśli, wspomnień i zupełnie nowych dróg. Dzień w dzień ten sam spacer, kilkanaście tysięcy zdjęć traw, śniegu, kamieni. Dzisiejszy śnieg był zupełnie inny - stąpałam po głuchej czapie zamarzniętej wydmy, metr nad poziomem drogi, metr nad poziomem swoich możliwości.
Nie wiem, czy kiedykolwiek całowaliście lekarza po rękach za to, że zabrał uporczywy ból.
Euforia.

6 komentarzy:

Green pisze...

Ja dwa razy w życiu o mały włos, no trzy ;]]].

hds pisze...

Bardziej na północy, śniegu tyle co kot napłakał, za to mróz chyba podobny ;)
Lekarz-cudotwórca?
To tacy istnieją ;D

Aneta pisze...

O_oh!

Super, że na tego anioła trafiłaś :)

Emi pisze...

wyjść i popatrzeć na horyzont- bezcenne :)

Magda Spokostanka pisze...

No nareszcie!
Tak długo na to czekałaś ...
Wszystkiego dobrego!
Ja swojemu, nie zdążyłam powiedzieć.

Anonimowy pisze...

Lekarz-uzdrowiciel gdzie?Zazdroszczę:)
ciplutko pozdrwaiam
dorcia