Byłam, widziałam, zdobyłam! Na razie TRWAM w niemym zachwycie, cichym cieple wewnętrznym i rozwrzeszczanej emanacji energii. Uwolniony duch zerwał się ze smyczy i choć do sauny nie wlazł to bawił się wybornie, nie stawiając sobie granic ni kordonów. Niebawem mini relacja, a teraz wspomnienie prosto z serca.
Na zdjęciu Siostry Służebniczki Tajnego Stowarzyszenia Wielbicieli Pachlawy, w drodze na Sowi Szczyt zakończony Wieżą z Wikingiem, sprzedającym bileciki na kasie fiskalnej.
I reszta niechaj się stanie.
3 komentarze:
:))a energia po drutach myka i otrzepuje nitki śniegu:) Siostra, znakomicie było:)
Złote i srebrne kobiety, słoneczne i księżycowe, aleście mokume gane, tym spotkaniem poczyniły!
Hhhhy hły hły
Prześlij komentarz