piątek, 26 października 2012
wtorek, 23 października 2012
problem tkwi w nosie
Każdy z nas wwierca się nieznacznie w małe subkultury lokalne, w których żyje. Ja średnio co 10 lat diametralnie zmieniam miejsce zamieszkania. W takich przypadkach trzeba sobie wydeptać nowe skróty po zaoranym, do kiosku z gazetami, po masło do najbliższego Lidla.
Tako się stało ze znalezieniem lekarza rodzinnego, którego bątą wypada mieć, a przynajmniej dziecko powinno.
Wybrany dawno temu na chybił trafił lekarz okazał się być bardzo polecanym i dobrym. Okazał się też postacią nietuzinkową.
Zawsze możemy spodziewać się trzech zdań.
Tym razem jednak werdykt był szokujący.
Gardło zdrowe. Problem tkwi w nosie. Syrop dwa razy dziennie.
Myślę, że do picia, nie do wąchania? Nos leży niedaleko gardła. Myśli krążą niedaleko głowy.
Wysoki i szczupły Budda z wąsami. Podnosi wzrok dopiero przy podawaniu recepty. Na przedstawieniach mógłby grac pasmo górskie pod śniegiem.
Panie Doktorze, pozdrawiam ;))
Tako się stało ze znalezieniem lekarza rodzinnego, którego bątą wypada mieć, a przynajmniej dziecko powinno.
Wybrany dawno temu na chybił trafił lekarz okazał się być bardzo polecanym i dobrym. Okazał się też postacią nietuzinkową.
Zawsze możemy spodziewać się trzech zdań.
Tym razem jednak werdykt był szokujący.
Gardło zdrowe. Problem tkwi w nosie. Syrop dwa razy dziennie.
Myślę, że do picia, nie do wąchania? Nos leży niedaleko gardła. Myśli krążą niedaleko głowy.
Wysoki i szczupły Budda z wąsami. Podnosi wzrok dopiero przy podawaniu recepty. Na przedstawieniach mógłby grac pasmo górskie pod śniegiem.
Panie Doktorze, pozdrawiam ;))
Subskrybuj:
Posty (Atom)