Drogi Pamiętniczku.
Po tym, jak przez dwa dni moim najlepszym przyjacielem był termofor, poduszka elektryczna, skórzane i gimnastyczne piłki z Lidla, postanowiłam się wziąć.
Wzięłam się.
Po pierwszej serii zasnęłam na podłodze pod mruczącym kotem. Pies ze współczuciem przyniósł mi jeden rozczłapany kapeć.
Pamiętajcie - determinacja i samozaparcie.
I rrraz!
Oh, znów mruczy.....