piątek, 30 września 2011
kiedy koniec jest początkiem
Dziś po raz ostatni w tym roku przebiegłam w niedozwolonym miejscu przed całym sznurem samochodów, od dziś czekają mnie już tylko wyprawy czterokołowe. Zakończyłam prowadzenie kursu - projektowanie wnętrz z ergonomią, zlecone przez rzeszowski up.
Studenci wymiętolili mnie miłemi słowy i dali ozdobną misę wielkości połowy galaktyki, panie kontrolerki edukacji uścisnęły dłoń po niespodziewanej kontroli (cóż za panika!) na zajęciach a zostali mi only zdjęcia i jeden, wspólny mail.
Niechaj niebiosa nieautoryzowanych fotek wybaczą mi to:
Wtargnęłam do zeszytu Pana Grzesia, kiedy nie patrzył i ujrzałam mój portret na marginesie notatek z ergonomii. Nie mogłam tego nie zamieścić! Z dumą przedstawiam - prawdziwa twarz Doro ;DDDDDD
Panowie i Panie projektantki - bądźcie dobrzy dla swoich klientów.
Powodzenia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
twórczość "z marginesów" króluje i rządzi wszechświatem:D
Bo młodzi tylko o jednym:DDD
Fajne!
Prześlij komentarz