Zamykam oczy, by nie widzieć grudnia, a jednocześnie szeroko otwieram oczy wspomnień.
Pachnie kawa z fig. Powoli mieszam w garach, gotując barszcz z fasolą. Boję się podejść do komputera, tak dużo mam do nadrobienia. Sesja oznacza wysiłek potrójny; dwóch pracach i na studiach.
12 komentarzy:
jak nostalgicznie się zrobiło...
grudzień... troszkę trzeba pasa zacisnąć, sił nabrać :) później będzie tylko z górki :) spokojnie :)
a zima przychylną jest, mimo wszystko- tak jak Pani mi wywróżyła...
ale tak czy siak- oby do wiosny ;]
Dorota - dasz radę - spokojnie :)
Dziękuję, trzymam wszystko mocno w garści. Tylko trochę dużo tego.
:D eeeeeeeee to jak jest trzymane, to dobrze jest ;]
ma się dziać dużo!!! No!
Co masz nie dać rady, Doro, kiedy dasz.;)
Trzymam kciuki za trzymanie :) I żeby szybko przyszedł czas harmonii ;)
Dziękuję, Anetko!
Czekam głównie na czas lenistwa ;))))
Doro, wiosna już tuż, tuż :-). Ale wcześniej Święta i może wtedy trochę wiecej luzu załapiesz ? Powodzenia :-)
Na dobrym rymie wszystko się trzymie, jak mówi klasyk...
That is such a cool picture of the birds in the barren tree below!!
The snow looks beautiful (I've never skied)..just boogie board.. wishing you and your family a cozy Christmas!
;)))
Thank You, Regina!
Merry Christmas!
Prześlij komentarz