Klik klik klik klik - klik klik!! - słyszę w drugim pokoju. Klikanie klawiatury (sic!) jest tak szybkie, jak moje, choć syn nie umie pisać. Mamy w domu gościa? Zaglądam do pokoju, wsuwam łeb i pytam - co robisz?
Dziecko, nie przestając pisać:
- "Dorabiam smoki. Włączyłem nową kampanię!"
I wytłumacz, że nie wolno, skoro się da! Jak się da, to wolno! Czeka nas znowu dłuższa lekcja wychowawcza.
To by było na tyle.
http://smokpomoc2.bloog.pl/kat,407689,index.html?ticaid=6ba3c
12 komentarzy:
Oj, Doro, daj dziecku pożyć wśród dorobionych smoków. Ty już swoje przeżyłaś i do dziś nie wiesz na pewno, czy były wystarczająco dorobione. ;DDD
Hhhhahheheheh ;)
Lekcje wychowawcze na temat omijania komputra są stanowczo mało skuteczne. To przedziwne urządzenie przyciąga kurz i dzieci z nieodpartą siłą. Ja się pogodziłam, że w każym projekcie znajdą się jakieś "smoki - smoczyska".
Dorabianie smoków to misja! Niejaki Dratewka jednego załatwił, teraz trzeba dorabiać ;)
Dorota - zmiłuj się - Ty masz koty - niech Syn ma smoka - co Ci szkodzi? To nic złego przecież - może będzie kiedyś pisał piękne bajki dla dzieci?
:D dać młodemu smoka :D
a wybrał sobie chyba najsympatyczniejszego ;] więc nie jest źle ;]
A co to za liga obrony zasmoczonych? ;DDD
Oh! Ja chcę smoka! :D
Z całkowitą powagą mogę Ci zaproponować zamiennik równie groźny - mojego kota! Jest na wydaniu ;) szepnij słówko, a przyjadę z pełną wyprawką!
Poważnie? Starosadowe bojowe koty są na wydaniu? Aż mnie ciary przeszły na myśl... ;)
Tylko najładniejsza bestia, która przegania psa. Śmiało może zastąpić smoka w gospodarstwie domowym. Do nowego lokum dobry omen ;DDD
czy można wyprawkę dla bestii zamienić na jej zmumifikowanie?
Prześlij komentarz