Obudzeni nadciągającą burzą i obietnicą ochłodzenia, ruchem robaczkowym wypełzliśmy z łóżka. Wujek zapytał, dlaczego wstajemy w środku nocy, bo 6 to noc ciemna i zwiesił się bezwładnie za oknem, łapiąc chłodek.
Chodzą za mną dobre obrazy. Te, które widziałam, którym asystowałam, które podglądałam. Ale i te, w których nie miałam udziału, a bardzo mi się podobają.
Oto Mikołaj. Chciałabym zapytać, jak On to robi, że Mu te błękity tak dźwięczą,jak to robi, ale w swojej skromności zapewne odpowiedziałby "Szpachlą proszę pani!" jak w "Poszukiwany-Poszukiwana" ;)
Fantastyczne kolory, mięciutka forma, stanisławskie wyczucie kształtów i plam. Zwróćcie uwagę na sąsiedztwo barw.
Polecam!
http://dzienniki-rysunkowe.blogspot.com/
I wreszcie pada!
6 komentarzy:
:) o tak :) ja również deszczowym dzieckiem jestem ;]
Mikołaj... o tak...
o taaaak bardzo!
również został przeze mnie lubowany jeszcze na digarcie, za nim pojawił się tu na blogu :)
oglądanie jego prac to sama przyjemność, odpoczynek, dla oka relaks :) wszystko to zamyka swoją specyficzną osobowością :)
dlatego tak wielce cenie słowo jego, świeży umysł, charakterność :) nie wierzyłem nigdy w znajomości internetowe ;]
miło widzieć jego wyczyny u Pani na profilu- sympatyczna promocja ;]
Z przyjemnością obejrzałam bloga Mikołaja. Portrety węglem zaczarowały mnie.
Wow, did you paint these? Beautiful. Looks like a cemetary?
dwiedziłam blog Mikołaja...- nie znam się, ale będę wspierać...:)
;) ten pierwszy owszem :) pozostałe troszkę za ciemne jak na mój gust... :) a pogoda owszem... znormalniała nam trochę :)
Regina - Mikołaj Sobczak works!
Prześlij komentarz