Doklejam zdjęcia z pobytu wujków w piątek i sobotę - ta niezwykła kobieta w pasiastej kiecce, obyta w świecie podróżniczka ze szczegółami opowiedziała mi jak robi się ekskluzywnego tajskiego drinka z bijącego jeszcze serca węża. A wokół nas gromadziły się granatowe chmury, polna droga i zboże osiągało 40 stopni Celcjusza.
nie wiem co powiedzieć.. dziękuję! to jest niezależne od krajobrazów zewnętrznych. słyszałam takie powiedzenie, że ten, kto się cieszy ze wszystkiego jest głupkiem - jestem zatem skończonym bałwanem!
Uwielbiam wieś i tę polną przestrzeń :-) Do szczęścia potrzebuję widoku horyzontu albo przynajmniej drzew. PS.: w weekend na wsi też fotografowałam zboże :-D, a dokładniej pszenicę :-)
7 komentarzy:
Cóż, jak na na eksluzywne tajskie drinki to chyba za prosta ze mnie kobita;) Brrr...
Właśnie to, że się chce, czuje i może robić TAKIE zdjęcia to jest WOLNOŚĆ. Wtedy, gdy się ma czas by wysłuchać każdego źdźbła trawy...
piękne zdjęcia
Wiesz, Doro... Zakochuje się w twoim Łańcucie za każdym razem kiedy wrzucasz zdjęcia tych swoich pól zbóż, łąk usianych kwiatami!
Zazdroszczę Ci tych widoków na co dzień, pól usłanych zbożem. Z twoich zdjęć bije sielska wolność. I to jest w tym cudowne!
nie wiem co powiedzieć.. dziękuję! to jest niezależne od krajobrazów zewnętrznych. słyszałam takie powiedzenie, że ten, kto się cieszy ze wszystkiego jest głupkiem - jestem zatem skończonym bałwanem!
Uwielbiam wieś i tę polną przestrzeń :-) Do szczęścia potrzebuję widoku horyzontu albo przynajmniej drzew.
PS.: w weekend na wsi też fotografowałam zboże :-D, a dokładniej pszenicę :-)
Wow..what a beautiful place and series of wild flowers!! So many colorful varieties- Would love to know where is this?
Prześlij komentarz