sobota, 15 października 2011

zmarynujmy coś


Zmarnujmy?
Ugotujmy?
A może placki ziemniaczano-dyniowe?
Kolendrą świeżą posypawszy.
Pobłyskują pawimi oczamy nowe labradoryty prosto z koperty. Koty poszły ogołocić pole z myszy. Syn walczy z Saracenami, którzy budują wieżę. A ja wierzę, że uda mi się dojść do Lidla po ser.
Wzburzony ocean chmur ołowianych.

5 komentarzy:

-mamon- pisze...

I co udało się?

doro pisze...

No ba! ;D

słowa malowane pisze...

niebo nie nastraja. Na placki bym wpadła. Trochi daleko.

Magda Spokostanka pisze...

labradoryty! Oj będzie coś będzie...

aszera pisze...

paszteciki z soczewicą polecam :)